Praca pod kątem indywidualnego trenera, Michala Doleżala, miała być lekiem na kłopoty Kamila Stocha i jego problemy z dyspozycją. Jak pokazał czas, ruch z zatrudnieniem czeskiego szkoleniowca nie okazał się zbawienny.
Przed ostatnim weekendem Pucharu Świata trzykrotny mistrz olimpijski plasuje się na odległym, 33. miejscu w klasyfikacji generalnej. Wobec tego pojawiały się pytania, czy współpraca Stocha z Doleżalem powinna być kontynuowana.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Odpowiedzi na to pytanie 37-letni zawodnik udzielił w rozmowie z Interią po czwartkowych (27 marca) kwalifikacjach w Planicy, w których zajął wysokie, szóste miejsce po skoku na odległość 234,5 metra.
- Chcę nadal pracować z takim samym sztabem, jak do tej pory. Nie wiem do końca, jak to będzie wyglądało, bo jeszcze trwają rozmowy. Nie ma w tym żadnej tajemnicy, ale dostałem zgodę z PZN, by dalej tak to wyglądało i bym nadal pracował z trenerem Doleżalem. I to jest dla mnie najlepsza wiadomość, bo mam już spokojną głowę, jeśli chodzi o przyszły sezon - mówił.
Dodajmy, że Stoch już jakiś czas temu zapowiedział, że nie myśli o zakończeniu kariery i będzie się przygotowywał do następnego sezonu, w którym zamierza powalczyć o najwyższe cele na igrzyskach olimpijskich.