Zaskakujące słowa z PZN po zmianie trenera. "Chcemy go zatrzymać za wszelką cenę"

Newspix / Tadeusz Mieczynski / Od lewej: Maciej Maciusiak i Thomas Thurnbichler
Newspix / Tadeusz Mieczynski / Od lewej: Maciej Maciusiak i Thomas Thurnbichler

- Docierały do nas głosy, że w kadrze nie wszystko jest okej. To trudna decyzja. Stoimy murem za Maciejem Maciusiakiem, ale chcemy też za wszelką cenę, by Thomas Thurnbichler dalej pracował w Polsce - mówi nam Rafał Kot, członek zarządu PZN.

Zarząd PZN i prezes Adam Małysz zdecydowali się zmienić pierwszego trenera polskich skoczków. Od nowego sezonu głównym szkoleniowcem kadry będzie Maciej Maciusiak, który zastąpi Thomasa Thurnbichlera.

-  Byliśmy w trudnej sytuacji. Docierały do nas głosy, że w kadrze nie wszystko jest tak, jak powinno. Mamy przed sobą rok igrzysk olimpijskich i zrobienie teraz takiej zmiany to duże ryzyko, które wzięliśmy na siebie - podkreśla Rafał Kot.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"

- Nowy trener będzie musiał być twardy dla tej kadry. Na trenerze Maciusiaku spoczywa ogromna odpowiedzialność. Rozmawialiśmy z nim, mówił nam, że zdaje sobie z tego sprawę. Jest gotowy na to wyzwanie, a my będziemy stali jako PZN za nim murem - dodał nasz rozmówca.

Thurnbichler? "Świetny fachowiec"

W kończącym się w niedzielę sezonie Maciusiak jest asystentem Thurnbichlera. Od nowego sezonu wejdzie w buty Austriaka. Sam Thurnbichler nie musi jednak definitywnie zakończyć pracy w Polsce. Młody trener otrzymał od PZN ofertę pracy z polskimi juniorami.

- Trzy lata temu świadomie wybraliśmy Thomasa na pierwszego trenera. Był polecany przez wielu ekspertów. Mimo młodego wieku miał już doświadczenie i byliśmy przekonani, że to będzie dobre rozwiązanie. Nie do końca ułożyła mu się praca ze "starszyzną", ale zdania nie zmieniam - to świetny trener - zapewnia Rafał Kot.

- Chcemy za wszelką cenę Thomasa zostawić. Świetnie odnajduje się w pracy z młodzieżą. Mamy zaufanie do jego warsztatu trenerskiego. Mamy w związku przekonanie, że w ciągu dwóch-trzech lat pracy Thomas wychowałby następców mistrzów - dodaje.

Nakłonienie Thurnbichlera do pracy na innym stanowisku w Polsce nie będzie jednak łatwe. Rywale Polaków jeszcze w Planicy z pewnością rozpoczną rozmowy z Austriakiem. - W środowisku skoków jest bardzo ceniony, uważany jest za znakomitego trenera, więc na pewno dostanie niejedną propozycję pracy - uważa Kot.

Za pozostaniem w Polsce mogą przesądzić jednak sprawy rodzinne. Thurnbichler niedawno został ojcem i wraz z partnerką mieszka w Krakowie.

Zbierał doświadczenie u boku mistrza

Nawet jeśli Austriak zdecyduje się dalej pracować w naszym kraju, nie będzie już na świeczniku. Uwaga kibiców i mediów skupi się przede wszystkim na Maciusiaku, który w wieku 43 lat otrzymał życiową szansę.

Maciusiak od lat pracuje z polskimi skoczkami, ale zawsze w cieniu innych trenerów. Okazało się, że warsztatu trenerskiego Maciusiak uczył się od samego Hannu Lepistoe, jednego z najlepszych trenerów w historii skoków narciarskich. 

Gdy Lepistoe został indywidualnym trenerem Adama Małysza, to właśnie Maciusiak był jego asystentem. - Korzystał z warsztatu Fina. Ta współpraca na pewno przyniosła mu wiele korzyści - podkreśla Rafał Kot, który w tamtych czasach był fizjoterapeutą polskiej kadry skoczków.

Maciusiak bez problemów powinien znaleźć wspólny język z najbardziej doświadczonymi polskimi skoczkami, którym nie potrafił pomóc Thurnbichler. 43-latek już wcześniej zasłynął z pracy z takimi zawodnikami, jak Dawid Kubacki, Maciej Kot, Andrzej Stękała czy Aleksander Zniszczoł.

- Potrafił gasić naprawdę poważne pożary. Ma ogromną wiedzę o skokach. Dostał wolną rękę, dobierze sobie sam cały sztab szkoleniowy. W związku z tym, że to rok olimpijski, Maciej chce zacząć przygotowania jak najszybciej - ujawnił nasz rozmówca.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (14)
avatar
AndrzejK13
29.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten beton z PZN najpierw zniszczył kadrę seniorów, teraz chcą wepchać tego nieudacznika do juniorów i pogrzebać narybek na lata. Jeszcze te Koty wszędzie, jeden nie ma pojęcia zarządzaniu, drug Czytaj całość
avatar
matołek z Pacanowa
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
świetny fachowiec, tylko sukcesów brak,panie kot. 
avatar
Henio 55
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kot jak chce zeby ten pobazgrany zostal to niech mu placi.Z jego pracy nic nie wynikalo tylko z roku na rok gorzej. 
avatar
lech149
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Czytam i nie wierzę . Pana Kota chyba po...... 
avatar
wiktor z-g
28.03.2025
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Przecież to jest miernota a nie trener. Nawet z juniorami nic nie osiągnął, bo to co zdobyli było zasługą wcześniejszego trenera. 
Zgłoś nielegalne treści