Za nami kwalifikacje i konkurs indywidualny Pucharu Świata w Lake Placid. Zawody wygrał Andreas Wellinger, a spośród reprezentantów Polski najwyżej sklasyfikowany został Dawid Kubacki (5. miejsce).
W klasyfikacji generalnej nic się nie zmienia. Kubacki w dalszym ciągu jest wiceliderem, ustępując jedynie Halvorowi Egnerowi Granerudowi. 32-latek podsumował swój sobotni występ w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu.
- Jestem zadowolony. Biorąc pod uwagę to, że dzisiaj pierwszy raz skakaliśmy na tej skoczni w kwalifikacjach, to jest OK. Myślę, że to też daje nadzieję na dalszą część tej rywalizacji, bo wydaje mi się, że całkiem w porządku znalazłem to, o co chodzi i to zadziało, więc to jest najważniejsze - podkreślił.
Przypomnijmy, że ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne kwalifikacje zostały przeniesione z piątku na sobotę. Było to pewne utrudnienie, bo Polacy wcześniej nie mieli okazji spróbować swoich sił w Lake Placid.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
- W piątek, kiedy rzeczywiście wiało, mogłoby być różnie. Myślę, że też jesteśmy zawodnikami na takim etapie swoich karier, że jak nas obudzą w środku nocy i każą skakać, to sobie poradzimy. Wiadomo, że teraz można sobie gdybać, czy ten trening zrobiłby lepiej, czy zrobiłby gorzej. Tego nie wiemy i już się nie dowiemy. Po prostu musimy się adaptować do tego, co mamy - oświadczył skoczek.
W trakcie wywiadu Kubacki nie wiedział jeszcze, z kim wystartuje w konkursie duetów. Potem okazało się, że będzie w jednej drużynie z Piotrem Żyłą. Zawodnik podziękował też fanom na wsparcie.
- Nie mam pojęcia z kim będę skakał. Decyzja należy do trenera. Polonia bardzo tutaj się postarała, przyszli w licznej grupie, dopingują, jest fajna atmosfera i cieszę się po prostu, że tutaj jestem - stwierdził Kubacki.
Czytaj także:
Koniec wielkiej serii Graneruda! Był tak blisko
Świetne wieści dla Kubackiego. Zobacz klasyfikację PŚ