- O ile w sobotę to była loteria, tak teraz to była taka randka w ciemno - powiedział Kamil Stoch przed kamerą Eurosportu o niedzielnych zmaganiach w Sapporo. I trudno się z nim nie zgodzić, bo wiatr miał olbrzymi wpływ na przebieg rywalizacji. Przez warunki "wyciętych" zostało kilka wielkich nazwisk (WIĘCEJ).
Eksperci mocno podsumowali wydarzenia na skoczni, a z ich wpisów w mediach społecznościowych wniosek jest jeden - dobrze, że weekend Pucharu Świata dobiegł już końca. "Dobrze, że mamy już to za sobą. Kulisy M jak Miłość bywają bardziej emocjonujące" - napisał Damian Michałowski z telewizji TVN.
"Okurayama pokazała dzisiaj swoje najgorsze oblicze" - dodał Adrian Lozio, prowadzący fanpage "Pod Narty".
Podczas całego konkursy jury kilka razy musiało reagować i obniżyć belkę. Były jednak i takie sytuacje, gdy bardzo dobrzy skoczkowie jechali z krótkiego rozbiegu, przy niezbyt mocnym wietrze. A to eliminowało ich z gry. Piotr Bąk z serwisu skijumping.pl zwrócił uwagę na Borka Sedlaka, który odpowiada za włączanie zielonego światła.
Bez wątpienia największym wygranym weekendu jest Ryoyu Kobayashi. Japończyk we wszystkich trzech konkursach w Sapporo stawał na podium - dwa razy na najwyższym stopniu.
"Widowisko dużo zyska, jeśli Japończyk będzie tak skakał w kolejnych konkursach" - dodał Karol Cześnik z portalu skokipolska.pl.
Czytaj także: Granerud jest już bardzo blisko. Zobacz klasyfikację generalną PŚ
ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"