"Kandydat do harców". Eksperci już w niego nie wierzyli

Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi

Ryoyu Kobayashi najczęściej przewija się w opiniach ekspertów po piątkowym konkursie w Sapporo. Mało kto spodziewał się tego, co wydarzyło się w tych zawodach.

W tym artykule dowiesz się o:

Sezon 2022/23 zupełnie nie układał się dla Japończyków i Ryoyu Kobayashiego aż do momentu, gdy Puchar Świata po trzech latach powrócił do Sapporo. Ryoyu już po pierwszej serii zajmował wysokie, drugie miejsce. A w finale zaatakował - w dość trudnych warunkach pofrunął 130 metrów i wyrywał wygraną z rąk Dawida Kubackiego.

W ten sposób Japończyk zadziwił kibiców i ekspertów, bo przed zawodami w Sapporo - mimo że to jego domowa skocznia - nikt na niego nie stawiał.

"Ładnie się przebudził, rośnie kandydat do harców na MŚ" - napisał Mateusz Leleń, dziennikarz TVP Sport.

"Przyczajony tygrys, ukryty smok - Ryoyu wraca!" - dodał Damian Michałowski z TVN. Docenił też kolejne podium Dawida Kubackiego - już dziesiąte z rzędu. "Kosmita" - napisał o nim.

Adam Bucholz z portalu skijumping.pl przypomniał z kolei, że Kobayashi odniósł swoje 28. zwycięstwo w karierze w PŚ i tym samym zrównał się z Martinem Schmittem.

"Ryoyu Kobayashi wygrywa. Rok temu norma, teraz sensacja" - napisał Adrian Lozio, który prowadzi fanpage "Pod Narty".

W Sapporo odbędą się jeszcze dwa konkursy Pucharu Świata - w sobotę i niedzielę.

Czytaj także: 
"Nawet jeśli popełniamy błędy, stajemy na podium". Co słowa trenera Polaków!
Podał powód słabszego skoku. Kubacki szczery do bólu

ZOBACZ WIDEO: Historyczny wyczyn Polaka. "Daleka droga przede mną"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty