Trzech polskich skoczków znalazło się w czołowej dziesiątce kwalifikacji do sobotniego konkursu w Wiśle. W tym gronie nie zabrakło Kamila Stocha, który po skoku na 127 metrów był dziewiąty, ze stratą 8,9 pkt do triumfatora - Dawida Kubackiego.
- Nastrój jest w porządku. To był pracowity dzień, nic nie przychodziło mi łatwo. Nastawiłem się, że łatwo nie będzie, a było bardzo trudno. Koniec końców mogę powiedzieć, że kończę dzień z podniesionym czołem - wyjaśnił w rozmowie z Eurosportem.
Trzykrotny mistrz olimpijski zdradził, że przeżywał w piątek na skoczni pewne problemy. Mimo to był zadowolony ze swojej postawy.
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie zapytali "Lewego" o Wałęsę. Stanowcza odpowiedź
- Nie sądziłem, że przyjdzie mi mierzyć się z takimi problemami technicznymi, ale uważam, że wykonałem dobrą robotę i na koniec oddałem dobry skok, z którego jestem zadowolony - tłumaczył.
Po raz pierwszy w historii zimowe zmagania odbywają się w tzw. formule hybrydowej. Zawodnicy najeżdżają po torach lodowych, a lądują na igielicie. Dla Kamila Stocha nie jest to nowością.
- Dla mnie to normalna sytuacja, w której jestem od około miesiąca, więc póki co nic się nie zmieniło - zakończył.
Walkę o pierwsze w tym sezonie pucharowe punkty Stoch stoczy w sobotę, 5 listopada o godz. 16:00. Transmisja w Telewizji Polskiej i Eurosporcie. Tekstowa relacja LIVE na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Gorąco w sieci po deklasacji Dawida Kubackiego
- Co to był za skok! Show Dawida Kubackiego w Wiśle