Od poprzedniego czwartku przez Polskę przetacza się fala protestów dotyczących wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który mówi o tym, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu jest niezgodna z konstytucją.
Swój sprzeciw wyraziły także siatkarki wielu klubów TAURON Ligi, m.in. DPD Legionovii Legionowo, Grot Budowlanych Łódź, #VolleyWrocław i E.Leclerc Moya Radomki Radom. Protesty zdecydowali się wesprzeć także zawodnicy Trefla Gdańsk. Okazuje się jednak, że za popieranie Strajku Kobiet siatkarki mogą spotkać przykre konsekwencje.
W poście na Instagramie poinformowała o tym rozgrywająca reprezentacji Polski Joanna Wołosz. Siatkarka grająca obecnie we włoskim Imoco Volley Conegliano popiera protesty kobiet w naszym kraju.
"Docierają do mnie informacje o próbach "pacyfikowania" zawodniczek grających na polskich parkietach (sponsorowane przez spółkę Skarbu Państwa), które opowiedziały się po stronie protestujących... Informacje o niewygodnych i niemile widzianych symbolach na ich ramionach?! Czy tego chcemy czy nie, polityka ma wpływ na nasze życia" - napisała Joanna Wołosz.
Związki siatkówki z państwem są bardzo szerokie. Przed sezonem sponsorem tytularnym ligi siatkarek została należąca do Skarbu Państwa spółka Tauron. Państwowe spółki finansują także kilka klubów. Wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej jest europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk