Liga Siatkówki Kobiet. Bez niespodzianek w środowych meczach. Chemik Police musiał się napracować w Kaliszu

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: atakuje Iga Wasilewska
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: atakuje Iga Wasilewska

21. kolejka Ligi Siatkówki Kobiet przebiega na razie bez większych sensacji. Ciekawe spotkanie odbyło się w Kaliszu, gdzie Energa MKS przegrał z Grupą Azoty Chemikiem Police 1:3, ale postawił liderowi trudne warunki.

Wciąż jeszcze trener policzanek Ferhat Akbas nie mógł skorzystać z Natalii Mędrzyk, która odczuwała skutki wcześniejszej kontuzji. Policzanki miały za sobą wymagające spotkanie u siebie z ŁKS-em Commercecon Łódź, które wygrały dopiero po tie-breaku.

- Trochę falował ten mecz. Złożyły się na to lepsza nasza gra i lepsza gra ŁKS-u. Nie potrafiłyśmy utrzymać jednego poziomu przez wszystkie sety. Cieszy nas wynik i to, że mimo wszystko dwa punkty są u nas. Dla mnie może to nie był mecz sezonu, bo wydaje mi się, że powinnyśmy trzymać bardziej stabilną formę przez wszystkie sety - oceniła Paulina Maj-Erwardt dla klubowej telewizji.

Kaliszanki z kolei mają za sobą porażkę w trzech setach z Developresem w Rzeszowie. Jeśli miały szukać pocieszenia, to w tym, że do zdrowia powraca rozgrywająca Katarzyna Wawrzyniak. Na ławce nie mógł za to zasiąść trener Jacek Pasiński, który w sobotnim spotkaniu otrzymał czwartą żółtą kartkę w sezonie i musiał pauzować.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

W premierowej odsłonie gospodynie grały bez przesadnego respektu dla rywalek. Liderką zespołu - dość niespodziewanie - była Zuzanna Szperlak, autorka sześciu punktów dla swojej ekipy. W końcówce to Energa MKS lepiej zagrywał i grał skuteczniej w bloku. To właśnie ten ostatni element pozwolił zdobyć drużynie 25. punkt i objąć prowadzenie w meczu.

W drugiej partii ekipa gości wzmocniła zagrywkę. Tu uwagę przykuła m.in. Gyselle de la Caridad Silva Franco, dzięki której Chemik odskoczył na kilka punktów. Jej koleżanki za to były bardzo skuteczne i czujne pod siatką. Tym razem ani Szperlak, ani też Adela Helić, ani Ewelina Brzezińska nie mogły przedzierać się ze swobodą. A po drugiej stronie Iga Wasilewska oraz Katarzyna Połeć kręciły ze środka aż miło. Efekt? Wygrana Chemika do 20.

Długa walka trwała za to w trzecim secie. Choć chemiczki uciekły w pewnym momencie na cztery punkty (21:17), musiały uważać na trudne zagrywki kaliszanek. Miejscowym udało się zbliżyć na jeden punkt (22:23), ale przegonić rywalek - już nie. Na lewym ataku coraz lepiej i skuteczniej radziła sobie Wilma Salas, a aktywna po drugiej stronie siatki w bloku Weronika Centka przestała już dawać radę z zatrzymywaniem ataków. Przyjezdne triumfowały do 23.

W kolejnej części gry ponownie Grupa Azoty Chemik podkręcił tempo na zagrywce od samego początku. Wszędobylska Ewelina Brzezińska, która dotąd trzymała cały zespół w ryzach, nie dawała już rady. Ostatecznie siatkarkom trenera Ferhata Akbasa udało się zgarnąć trzy punkty, ale nikt nie może powiedzieć, że przyszły one łatwo.

W pozostałych spotkaniach niespodzianek nie było. W stolicy Dolnego Śląska #VolleyWrocław przegrał w trzech setach z Grot Budowlanymi Łódź, a Enea PTPS Piła w takim samym stosunku pokonały Wisłę Warszawa. Beniaminek LSK zdołał w całym spotkaniu wygrać zaledwie 32 akcje.

Energa MKS Kalisz - Grupa Azoty Chemik Police 1:3 (25:22, 20:25, 23:25, 17:25)

Energa MKS: Ptak, Szperlak, Centka, Helić, Budzoń, Brzezińska, Łysiak (libero) oraz Jasek, Wawrzyniak, Rybak, Kulig (libero).

Grupa Azoty Chemik: Kowalewska, Silva Franco, Połeć, Wasilewska, Salas, Łukasik, Maj-Erwardt (libero) oraz Grajber, Bednarek, Polak, Truszkina.

#VolleyWrocław - Grot Budowlani Łódź 0:3 (23:25, 20:25, 18:25)

#VolleyWrocław: Wers, Gancarz, Rasińska, Gajewska, Murek, Fedorek, Pancewicz (libero) oraz Dzikowicz (libero), Kasprzak, Felak, Soter, Mras, Hatala.

Grot Budowlani: Nowicka, Śmieszek, Twardowska, Pencova, Kraiduba, Babicz, Stenzel (libero) oraz Bączyńska.

Enea PTPS Piła - Wisła Warszawa 3:0 (25:12, 25:11, 25:9)
 
Enea PTPS: Gawlak, Słonecka, Bednarek, Urban, Kucharska, Baran, Saad (libero) oraz Janiszewska.

Wisła: Marcyniuk, Banasiak, Urbanowicz, Mikołajewska, Szymańska, Zaciek, Lipińska-Jeziorowska (libero).

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty Chemik Police 60 22 21 1 65:14
2 KS DevelopRes Rzeszów 59 22 21 1 63:14
3 ŁKS Commercecon Łódź 43 22 14 8 51:33
4 IŁ Capital Legionovia Legionowo 42 22 14 8 51:37
5 Grot Budowlani Łódź 38 22 13 9 43:36
6 Metalkas Pałac Bydgoszcz 32 22 9 13 41:42
7 BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 30 22 9 13 40:47
8 Enea PTPS Piła 28 22 10 12 35:45
9 Energa MKS Kalisz 25 22 8 14 35:50
10 MOYA Radomka Radom 20 22 7 15 32:53
11 KGHM #VolleyWrocław 17 22 6 16 27:54
12 Wisła Warszawa -1 22 0 22 8:66

Czytaj też: 
-> Siatkówka. Magdalena Stysiak nie robi przerwy od kadry. "Niczego w reprezentacji nie wygrałam"
-> Liga Siatkówki Kobiet. Dwie kolejki do końca fazy zasadniczej. Wiemy, że (prawie) nic nie wiemy

Komentarze (4)
avatar
kokik
26.02.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W tym sezonie reprezentacyjnym niech Grajber gra jako libero. 3 piłki w ataku skończyć na 13 i tak w każdym meczu. Jak Kurek widział, że jemu pozycja przyjmującego nie wychodzi to się przestawi Czytaj całość