W ostatnich tygodniach drużyna z Częstochowy spisuje się poniżej oczekiwań, co ma też wpływ na pozycję w tabeli. Przed tym spotkaniem Norwid zajmował ósmą lokatę i udział w play-offach nie był już tak pewny, jak kilka tygodni temu. Jednak w starciach z wyżej notowanymi zespołami Norwid dotąd potrafił wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i sprawiać niespodzianki. W walentynki bardzo jej potrzebował.
Od początku pierwszej partii stroną dominującą byli jednak przyjezdni, którzy szybko wywalczyli sobie kilka "oczek" przewagi (11:6, 15:8). I ten rezultat sprawiał, że zespół z Warszawy poczuł się pewnie i jeszcze powiększył swoją zaliczkę (20:12). Wtedy jednak wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
W pole zagrywki wszedł Sebastian Adamczyk i strata została zniwelowana do czterech "oczek" (20:16). Później swoimi serwisami postraszył Patrik Indra i było już tylko 21:20 dla Projektu. Po emocjonującej końcówce górą byli goście, którzy triumfowali 25:23.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Taki powrót dodał jednak miejscowym wiatru w żagle. Drugi set był już zdecydowanie bardziej wyrównany, a niewielką przewagę - dwóch/trzech punktów - mieli gospodarze. Jednak gdy ją uzyskiwali, to warszawiacy błyskawicznie ją niwelowali. Znów o losach partii decydowała wyrównana i emocjonująca końcówka.
Projekt po raz pierwszy w tym secie objął prowadzenie przy stanie 22:21, a to dzięki asowi serwisowemu Bartłomieja Bołądzia. To był punkt zwrotny tej partii, którą Projekt wygrał 25:22 i prowadził już 2:0 w meczu. Częstochowianie mogli czuć się rozczarowani.
Trzeci set to już popis gry drużyny ze stolicy. Projekt szybko uzyskał kilka "oczek" zaliczki i kontrolował przebieg partii, która zakończyła się triumfem gości 25:17. Dla Norwida to czwarta porażka z rzędu i trzecia od momentu powrotu do gry rozgrywającego Quinna Isaacsona i momentu, gdy Łukasz Żygadło wrócił do roli dyrektora sportowego.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa - PGE Projekt Warszawa 0:3 (23:25, 22:25, 17:25)
Norwid: Popiela, Isaacson, Ebadipour, Adamczyk, Indra, Lipiński, Makoś (libero), Masłowski (libero) oraz M. Borkowski, Kogut, Kowalski.
Projekt: Semeniuk, Bołądź, Tillie, Kochanowski, Firlej, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Wrona, K. Borkowski.
MVP: Bartłomiej Bołądź (PGE Projekt Warszawa).