Pomarańczowa niespodzianka - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel

Po wyrównanym i stojącym na bardzo dobrym poziomie spotkaniu Jastrzębski Węgiel pokonał PGE Skrę Bełchatów w tie-breaku. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Mateusz Malinowski.

Po krótkiej nieobecności powrócił do meczowej dwunastki Mariusz Wlazły, ale nie znalazł się w wyjściowym składzie. W drużynie Jastrzębskiego Węgla zadebiutował zaś nowy zawodnik, Guillaume Quesque. Francuz został pozyskany z powodu urazu, który wykluczył z gry Denisa Kaliberdę.
[ad=rectangle]
Początek spotkania pokazał, że to może być pojedynek rozgrywających. Szybko gospodarze zweryfikowali decyzję Roberto Piazza o atakującym, czyli wystawieniu Mateusza Malinowskiego zamiast Michała Łasko, który znalazł się poza składem. PGE Skra Bełchatów zatrzymywała na siatce kolejne ataki rywali, dzięki czemu błyskawicznie wypracowała sobie przewagę. Jastrzębianie straty niwelowali, bo psując kolejne zagrywki, pomagali im mistrzowie Polski. Na atak przesunięty został Zbigniew Bartman, ale na niewiele się to zdało. Dwa udane bloki doprowadziły do piłek setowych i seta zakończył skutecznym atakiem Nicolas Marechal.

Trener Piazza zdecydował się na powrót do pierwotnej koncepcji, w ataku został Malinowski, który najwidoczniej potrzebował chwili czasu, by wejść w mecz. Spotkanie znacznie się wyrównało, jastrzębianie wrzucili wyższy bieg, zaskakując tym rywali, którzy wciąż mieli problemy zarówno z przyjęciem, jak i w polu zagrywki. Po asie serwisowym Alena Pajenka, Pomarańczowi prowadzili już trzema punktami (18:21). Cztery kolejne piłki na swoje konto zapisali bełchatowianie, m.in. po pierwszym udanym ataku Mariusza Wlazłego w meczu, który dał zmianę.

Ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się w końcówce, swoich szans nie wykorzystali gospodarze. Dobra zagrywka słoweńskiego środkowego dała setbola gościom, pomylił się Facundo Conte w ataku z lewej flanki i jastrzębianie doprowadzili do remisu.

W trzeciej odsłonie goście ożywili się po wygranym secie, uskrzydleni wynikiem, wypunktowywali PGE Skrę. Prowadzili grę, świetnie grały wszystkie formacje. Zmusiło to Miguel Falasca do dokonania zmian, szkoleniowiec wpuścił na boisko zarówno Ferdinanda Tille, Andrzeja Wronę, jak i Wojciecha Włodarczyka.
Atak miał trzymać Wlazły, jednak nie był tak eksploatowany przez Nicolasa Uriarte jak zwykle. Podniósł się poziom gry gospodarzy, byli bliscy odrobienia strat, ale do końca wytrzymali goście i udało im się zakończyć seta do 23.

Mistrzowie Polski kontynuowali lepszą grę, więc szybko wyszli na prowadzenie. Dzięki dobrej zagrywce Conte (9:4) powiększali przewagę i nie tracili jej. Jastrzębianie zdecydowanie obniżyli loty, jakby odczuwając trudy wygranych partii. Mnożyły się błędy przy serwisie, a także słaba asekuracja. Pojedyncze zrywy Malinowskiego i Bartmana nie pozwoliły na nawiązanie równorzędnej walki z gospodarzami, którzy doprowadzili do tie-breaka.

W decydującej odsłonie poziom z obu stron nie porywał, pojawiały błędy w polu zagrywki i nieudane ataki. Walka toczyła się punkt za punkt, żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć rywalom. Popisał się mocnym serwisem Bartman (8:10), ta akcja mogła okazać się kluczowa, bo od tej chwili jastrzębianie zaczęli lepiej zagrywać. Mecz rozstrzygnął Mateusz Malinowski i goście sprawili niespodziankę, zwyciężając w Hali Energia.

PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:20, 27:29, 23:25, 25:18, 11:15)

PGE Skra: Uriarte (1), Marechal (7), Kłos (11), Lisinac (10), Conte (25), Winiarski (10), Piechocki (libero) oraz Wlazły (12), Brdjović, Wrona (5), Włodarczyk (1), Tille (libero).

Jastrzębski: Masny, Malinowski (18), Czarnowski (9), Pajenk (17), Bartman (22), Gierczyński (7), Wojtaszek (libero) oraz Quesque, Kańczok, Kosok, Filippov.

MVP: Mateusz Malinowski (Jastrzębski).

=> Tabela PlusLigi

Źródło artykułu: