Jubileuszowa, 10. edycja OiLibya Rally w Maroku rozpoczęła się od uhonorowania "legend" tej prestiżowej rywalizacji, której historia zbiega się w czasie z przenosinami Rajdu Dakar do Ameryki Południowej. Rafał Sonik stanął na scenie obok doskonałych zawodników z wszystkich klas. Organizatorzy nagrodzili m.in. Nassera Al-Attiyah, Carlosa Sainza, Pablo Goncalvesa, Sama Sunderlanda, Bruno da Costę, czy Elisabete Jacinto.
- Taka historia zobowiązuje. Dlatego już na prologu starałem się zaznaczyć, że nie oddam podium Pucharu Świata. Trzeci czas to dobry początek rywalizacji. Zwłaszcza, że nawigacja nie grała zbyt wielkiej roli. Trasa zachęcała raczej, by dokręcać gaz i przyhamować tylko w kilku kluczowych momentach. Dlatego różnice między nami są nieznaczne - relacjonował "SuperSonik".
Jedną z najważniejszych informacji jest ta, że uszkodzone w czerwcu kolano odzyskało pełną sprawność. – Odczuwałem tylko delikatny dyskomfort w kostce złamanej podczas Desafio Ruta 40. Niewielki, ale zobaczymy, jak staw skokowy zareaguje na trudy piątkowego etapu, liczącego ponad 800 kilometrów - powiedział krakowianin walczący o swoje ósme w karierze podium Pucharu Świata.
Żeby zdobyć siódmy Puchar Świata, Rafał Sonik musi wygrać marokańską rundę, a Kees Koolen nie może być drugi.
Wyniki prologu:
1. Kees Koolen (NLD) 10.39
2. Sebastien Souday (FRA) +0.24
3. Rafał Sonik (POL) +0.31
4. Aleksander Maksimow (RUS) +0.37
5. Alexis Hernandez (PER) +0.59
ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł