Tragiczne wydarzenia z udziałem Mathieu Baumela miały miejsce w ubiegłym tygodniu. Krótko po powrocie z Arabii Saudyjskiej, gdzie rozgrywano Rajd Dakar, francuski pilot pojawił się na historycznej edycji Rajdu Monte Carlo. Gdy 49-latek dostrzegł, że jedna z załóg ma problem na trasie, postanowił jej pomóc. Decyzja Baumela okazała się fatalna w skutkach.
Francuz został potrącony przez kolejny z nadjeżdżających samochodów, gdy uwijał się wokół naprawianej rajdówki. Trafił do szpitala w poważnym stanie. Obecnie znajduje się w śpiączce, ale pozytywne nowiny w sprawie Baumela przekazał jego ojciec.
- Widać u niego pewne oznaki odzyskiwania świadomości. Ma dwa poważne złamania. Przeszedł już operację, ale będziemy musieli poczekać, aż znajdziemy bardziej wykwalifikowanego chirurga, który pomoże mu w pełni wyzdrowieć - powiedział Gerard Baumel, cytowany przez "La Provence".
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
Wcześniej to samo źródło informowało, że Baumel doznał złamania obu nóg. Medycy są ostrożni co do dalszych rokowań. W tej chwili trudno wyrokować, czy Francuz będzie w stanie powrócić do rywalizacji w rajdach.
Mathieu Baumel w tegorocznym Rajdzie Dakar był pilotem Guillaume'a de Meviusa. Wcześniej przez lata tworzył zwycięski duet z Nasserem Al-Attiyahem. Katarczyk i Francuz wspólnie czterokrotnie triumfowali w najtrudniejszej imprezie terenowej na świecie. Rozstali się w 2024 roku, dlatego też Baumel ostatnio wystartował w jednej załodze z de Meviusem.