Etap ponownie padł łupem Sebastiena Loeba, który w swoim dakarowym debiucie imponuje szybką jazdą. Z polskich kierowców samochodów trzeci odcinek specjalny najszybciej pokonał Kuba Przygoński. Zawodnik ORLEN Team uzyskał 19. czas dnia.
- Wtorkowy etap to jedna wielka ulewa, czasami deszcz tak mocno padał, że musieliśmy zwalniać, wycieraczki pracowały pełną parą. Było kilka bardzo śliskich miejsc. Podczas jednego hamowania nasz samochód wpadł w poślizg tak duży, że jechaliśmy tyłem do przodu w stronę wielkiego rowu. Mogło się to źle skończyć - relacjonuje Przygoński.
Na szczęście polski kierowca zachował zimną krew i wykorzystał umiejętności ze startów w zawodach driftingowych.
- Pomogły umiejętności nabyte w driftingu. W jednym momencie zredukowałem bieg, pociągnąłem hamulec ręczny i strzeliłem ze sprzęgła. Ten manewr zmienił trajektorie auta i zawadzając tyłem o skarpę przejechaliśmy. Nasze tempo nie było za szybkie, ale bardzo łatwo było popełnić błąd - dodaje.