Nastaje normalność. Siódemka tygodnia w PGNiG Superlidze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po 1,5 miesiąca w PGNiG Superlidze nastała względna normalność. W ostatnim tygodniu rozegrano aż 10 spotkań, więc wracamy z naszym cyklicznym podsumowaniem w postaci siódemki najlepszych graczy.

1
/ 7

Chociaż drugi mecz z Grupą Azoty Tarnów mu nie wyszedł, to Malcher i tak przyćmił resztę stawki. Ikona Gwardii zagrała z Górnikiem jak za najlepszych ligowych czasów. Zabrzanie bili głową w mur, aż 20 ich rzutów padło łupem byłego reprezentanta Polski. Obrona starała się pomagać, ale kilka interwencji było popisem kunsztu Malchera.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem

2
/ 7

Lovro Mihić odpoczywał po chorobie, więc wychowanek Nafciarzy mógł szaleć na skrzydle. 20-latek był tam gdzie trzeba. Błyskawicznie ruszał do kontr, rzucał łatwe bramki z czystych pozycji, ale co najmniej dwa razy pokazał swoje wyszkolenie. Kapitalnie wykończył wrzutkę od Niko Mindegii, później sprytnie zgarnął piłkę po długim wyrzucie od golkipera. Piotrkowianinowi rzucił siedem bramek, nie myląc się ani razu. Przemysław Krajewski i Lovro Mihić mogą niedługo czuć na plecach oddech młodzieńca.

3
/ 7

Lewy rozgrywający: Zoltan Szita (Orlen Wisła Płock)

Razem z Zoranem Iliciem rozstrzelali Chrobrego. Starszy z Węgrów rozpoczął demontaż głogowian, którzy do 50. minuty nawet trzymali kontakt z wicemistrzami Polski. Przy odrobinie miejsca Szita wychodził w górę i uruchamiał działo. Rzucił siedem bramek i dobił ambitnych rywali. Z Piotrkowianinem nie zachwycił, ale i tak uzbierał trzy gole.

4
/ 7

Środkowy rozgrywający: Maciej Zarzycki (KPR Gwardia Opole)

Tydzień zaczął przeciętnie, długo nie mógł wstrzelić się w bramkę Górnika, ale obudził się w najwłaściwszym momencie, gdy w końcówce rzucał ważne bramki i obsługiwał kolegów. Bohaterem został jednak kilka dni później, w meczu z Grupą Azoty Tarnów miał mnóstwo kluczowych podań, kolekcjonował bramki jak na początku sezonu. Najbardziej dał się zapamiętać ze swojego sprytu. Zarzycki wykorzystał gapiostwo Caspera Liljestranda, przejął podanie i dał się sfaulować, ruszając na pustą bramkę. Gwardia zyskała rzut karny, po którym odwróciła losy meczu. Chwilę wcześniej to tarnowianie wychodzili z akcją na zwycięstwo.

5
/ 7

Prawy rozgrywający: Kamil Adamczyk (Torus Wybrzeże Gdańsk)

Bombardier tygodnia, w dwóch meczach 19 goli. Niewielu ligowych mańkutów ma taką armatę w ręce. Adamczyk nie od dziś jest znany ze swoich atutów, ale stabilizacja nie była jego mocną stroną. Tym razem zagrał dwa bliźniaczo podobne spotkania. Pod nieobecność Mateusza Wróbla karcił MMTS z daleka, kilka dni wcześniej w podobny sposób zaskakiwał golkiperów Stali Mielec. Z takim liderem Wybrzeże może realnie myśleć o utrzymaniu.

6
/ 7

Prawoskrzydłowy: Mateusz Góralski (Energa MKS Kalisz)

Główny egzekutor kaliszan w meczu z Pogonią Szczecin. Góralski zagrał najlepszy mecz po transferze z Płocka, pewnie wykonał pięć rzutów karnych, po przerwie rzucił sześć ze swoich ośmiu bramek, w tym jedną ważną w końcówce. Energa MKS Kalisz wyrwała Pogoni zwycięstwo 20:18.

7
/ 7

Co znaczy kapitan. Gwardia przespała początek meczu z Grupą Azoty Tarnów, pobudziły ją m.in. bramki Jankowskiego. Obrotowy znakomicie rozumiał się z rozgrywającymi po przerwie, kiedy doszedł do pięciu pozycji rzutowych i ani razu nie pozwolił na skuteczną interwencję. Jego siedem bramek pomogło Gwardii odnieść zwycięstwo 31:30. W tygodniu dwa razy pokonał jeszcze golkiperów Górnika Zabrze.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
ZKS_WISŁA
17.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bez Łomżan !?! Mistrzów galaktyki i okolic?  
avatar
Grieg
17.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szanowna Redakcjo, chyba nie zaszkodziłoby umieścić info o śmierci szkoleniowca Zygmunta Jakubika (największe sukcesy miał z reprezentacją kobiet - 5. miejsce na MŚ z 1973 r. udało się poprawić Czytaj całość
Paweł0101
17.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ten 22 Kamil cos słabo zarabia skoro do dzisiaj jedzie na alimentach ojca