Głód gry. Siódemka 19. kolejki PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wielokrotni reprezentanci Polski pauzowali ponad pół roku, w 19. kolejce rzucili razem 21 goli. Sprawdź, kogo doceniliśmy po 19. kolejce PGNiG Superligi.

1
/ 7

Kolejna część opowieści z serii "Co by było gdyby...". Wisła powoli budzi się z zimowego snu, w Zabrzu ratował ją Adam Morawski, w meczu z Gwardią Opole Ivan Stevanović. Chorwat zatrzymał aż 18 rzutów, w tym trzy karne. Mając z tyłu bramkarza broniącego ze skutecznością 50 proc., Nafciarze nie mogli przegrać z brązowymi medalistami Superligi, choć znowu nie zachwycili (26:20).

2
/ 7

Lewoskrzydłowy: Mateusz Jachlewski (PGE VIVE Kielce)

Najstarsi górale nie pamiętają, kiedy Jachlewski po raz ostatni mógł pochwalić się takim łupem. I to od razu po siedmiomiesięcznej przerwie. Najpierw zaaplikował dziewięć goli Grupie Azoty Tarnów, kilka dni potem 10 razy "ukłuł" Energę MKS Kalisz. 19/19 w dwóch meczach, tego dawno w Superlidze nie było.

3
/ 7

Lewy rozgrywający: Szymon Sićko (NMC Górnik Zabrze)

Największy polski bombardier ostatnich tygodni nie zwalnia tempa. Jak niemal co kolejkę Sićko był wyraźnym liderem Górnika, pod presją brał piłkę i korzystał z potęgi swojego rzutu. W Gdańsku rzucił osiem goli, szczególnie przed przerwą gasił zapędy graczy Wybrzeża. W tabeli strzelców jest już trzeci, ale nie zdziwimy się, jeśli do wiosny wskoczy na pierwszą lokatę.

4
/ 7

Środkowy rozgrywający: Piotr Rybski (Sandra Spa Pogoń Szczecin)

Portowcom nie powiodło się w Kwidzynie, długimi fragmentami nie mogli znaleźć sposobu na obronę MMTS-u. Najwięcej dobrych momentów miał Rybski. 20-letni rozgrywający starał się szarpać, decydował się na indywidualne próby, nie mylił się z karnych, ale jego osiem bramek nie uchroniło Pogoni od porażki w Kwidzynie.

5
/ 7

Prawy rozgrywający: Kamil Sadowski (Chrobry Głogów)

Na kolejną nominację czekał blisko dwa lata. Jedyny leworęczny rozgrywający był pewniakiem do siódemki Chrobrego, ale przez ostatnie miesięcy Sadowski spisywał się przeciętnie. Do tego doszły problemy zdrowotne, z powodu których pauzował przez większość rundy jesiennej. Po przerwie zimowej obudził się we właściwym momencie. Jego dziewięć bramek pomogło Chrobremu odnieść bardzo potrzebne zwycięstwo z Piotrkowianinem, które przedłuża szanse głogowian na czołową ósemkę.

6
/ 7

Prawoskrzydłowy: Michał Daszek (Orlen Wisła Płock)

Co za powrót przed własną publicznością. Pierwszy mecz po kontuzji (z Górnikiem) niespecjalnie wyszedł Daszkowi. Kolejny, z Gwardią Opole w Płocku, był już jego popisem. Reprezentant Polski do spółki z Ivanem Stevanoviciem okazał się katem ambitnych Gwardzistów. 11 goli przywołało wspomnienia znakomitej wiosny 2019 roku, kiedy Daszek zgarnął tytuł MVP Superligi. Wygląda na to, że ponad półroczna przerwa nie odcisnęła wielkiego śladu na prawoskrzydłowym.

7
/ 7

Jak trwoga, to do Pereta. Akurat w tym sezonie nie zawsze działało, MMTS rozczarowywał, ale obrotowemu nie można wiele zarzucić, jest bodaj najrówniejszym graczem kwidzynian. Symbol klubu zagrał jedne z najlepszych zawodów w sezonie, rzucił Pogoni osiem bramek, wywalczał karne, był prawdziwym liderem (CZYTAJ). Może dzięki zwycięstwu nastąpi długo oczekiwany przełom w grze MMTS-u?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
garbacz
5.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kilku osob brakuej