Nowy rok, stare zwyczaje. Łomża Vive z kolejnym domowym zwycięstwem

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: szczypiorniści Barlinek Industrii Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: szczypiorniści Barlinek Industrii Kielce

Łomża Vive nie dała szans Sandra Spa Pogoni Szczecin. Kielczanie rozpoczęli drugą część fazy zasadniczej PGNiG Superligi od zwycięstwa 34:21.

Po blisko dwóch miesiącach przerwy wrócili do gry w rozgrywkach PGNiG Superligi szczypiorniści Łomży Vive Kielce i Sandra Spa Pogoni Szczecin. Portowcy przyjechali do stolicy województwa świętokrzyskiego w piętnastu. Gospodarze przystąpili natomiast do spotkania w niezwykle mocnym składzie - w protokole meczowym zabrakło jedynie Sigvaldiego Gudjonssona i Szymona Sićki oraz kontuzjowanego Tomasza Gębali.

Pojedynek rozpoczął się po myśli żółto-biało-niebieskich, kielczanie błyskawicznie wyszli na prowadzenie 3:0 i mocno zdominowali rywali. Szczecinianie na pierwszą bramkę musieli czekać niemal sześć minut - z rzutu karnego skuteczny okazał się Łukasz Gierak. Przyjezdni mieli niezwykle utrudnione zadanie - świetnie między słupkami spisywał się Andreas Wolff i zdobycie każdego trafienia sporo ich kosztowało.

Kielczanie nie byli jednak w stanie wykorzystać słabej postawy rywali w ataku. Sami też popełniali sporo błędów, byli nieskuteczni i momentami brakowało im dobrej komunikacji. Swoje trzy grosze dołożył Luka Arsenić i przewaga mistrzów Polski rosła w żółwim tempie.

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

Gospodarze nie wykorzystali kiepskiego momentu szczecinian, ale Portowcy nie mieli takich skrupułów - udało im się odrobić straty do dwóch trafień i wydawało się, że pójdą za ciosem.

Tak się jednak nie stało - kielczanie kolejny raz odskoczyli i po trzydziestu minutach gry prowadzili pięcioma bramkami.

W drugiej połowie kielczanie wyraźnie powiększyli swoją przewagę - nie minął kwadrans tej części spotkania, a mistrzowie Polski mieli już przewagę dziesięciu oczek. Gospodarze wykorzystywali kontrataki i chociaż tempo było mocno rwane, bez większych problemów kontrolowali rezultat.

Goście cały czas starali się zmniejszyć starty, ale zamiast bramek na ich koncie  przybywało nieskutecznych akcji - szczecinianie po meczu w Kielcach niewątpliwie będą mogli mieć do siebie spore pretensje - zmarnowali bowiem bardzo dużo czystych sytuacji.

Po sporym zamieszaniu w końcówce szczypiorniści Łomży Vive Kielce zwyciężyli

Łomża Vive Kielce - Sandra Spa Pogoń Szczecin 34:21 (15:10)

Łomża Vive: Wolff - Vujović 1, Sanchez-Migallon 2, Olejniczak 4, A. Dujshebaev 1, Tournat 6, Karacić 1, Kulesz 6, Moryto 3, D. Dujshebaev, Thrastarson 1, Surgiel, Domagała 2, Karalek 4, Nahi 2

Sandra SPA Pogoń: T. Wiśniewski, Arsenić - Krok 1, Wrzesiński 4, Kapela 2, Wąsowski, Gierak 3, Krupa 1, Bosy 1, H. Wiśniewski, Starcević 4, Jedziniak, Krysiak 2, Zaremba 1, Polok 2

Źródło artykułu: