Przerwa reprezentacyjna niby przyszła w odpowiednim momencie, bo w Kielcach mogli leczyć rany po trudnych bojach, ale Łomża Vive została też zastopowana akurat wtedy, gdy akurat prezentowała się najlepiej w Europie. Na koniec października mistrzowie Polski w świetnym stylu poradzili sobie z PSG i mogą żałować, że starcie z Barceloną wypadło dopiero trzy tygodnie później.
Statystyki kielczan wyglądają imponująco (5 zwycięstw w 6 meczach), ale większość z nich odniesionych na własnym boisku. Dopiero spotkanie w Barcelonie będzie pierwszym wyjazdowym starciem z bezpośrednim rywalem do miejsca w TOP2.
Czego spodziewać się po Barcelonie? Tak naprawdę... trudno o typowanie, bo Duma Katalonii miała w tym sezonie małe zawirowania. Ledwie uratowała remis z FC Porto, wcześniej przegrała z Telekomem Veszprem. Nie brakowało też kontuzji, dobrze znany w Kielcach Luka Cindrić dopiero wrócił do gry, z kolei Luis Frade miał ostatnio wielkiego pecha i uszkodził więzadło krzyżowe w kolanie. Po kontuzji portugalskiego obrotowego Ludovic Fabregas pozostał osamotniony i władze klubu na miesiąc ściągnęły z Kataru Youssefa Benaliego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
Tym razem sytuacja kadrowa kielczan jest lepsza niż rywali, bo na powrót do treningów oczekuje jedynie Daniel Dujshebaev. Ostatnio - z myślą o Barcelonie - odpoczywał Sigvaldi Gudjonsson, zresztą w czasie przerwy reprezentacyjnej trwały zabiegi, by doprowadzić do stanu używalności wszystkich kluczowych graczy.
O tym, jak trudne zadanie czeka kielczan, najlepiej dowodzą statystyki. Palau Blaugrana to teren praktycznie nie do zdobycia, w Lidze Mistrzów od grudnia 2015 roku, kiedy to łup zgarnęło... Vive. Powtórka takiego wyniku szeroko otworzyłaby drogę do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
FC Barca Lassa - Łomża Vive Kielce / 18.11.2021, godz. 20.45
ZOBACZ:
Sroga lekcja od mistrzyń
Korzystny wynik dla Łomży Vive