Już przed spotkaniem faworytem był Górnik Zabrze. KPR Gwardia Opole w piątek próbowała przeciwstawić się rywalowi nie poradziła sobie jednak w ataku. Opolanie zdobyli zaledwie 20 bramek, przy 29 trafieniach przeciwnika. - Gratuluję Górnikowi wygranego meczu. Zwyciężyli zasłużenie, byli drużyną lepszą. Życzę im, by dalej wygrywali, by mogli obronić brązowy medal z zeszłego roku - powiedział Rafał Kuptel.
- Co do naszego grania, w obronie nie było źle, problem był w ataku, bo graliśmy za bardzo w poprzek, a jak dochodziliśmy do okazji rzutowych, trafialiśmy w bramkarzy. Obrona Górnika była skuteczna, my popełniliśmy 21 błędów, z taka liczbą nie można wygrać meczu - dodał trener opolskiego zespołu.
Zawodnicy Gwardii z dużym szacunkiem podeszli do tego, jak zagrał rywal, choć mieli też momenty skutecznej gry. - Zabrzanie grali bardzo dobrze w piłkę ręczną, przeprowadzali długie akcje i byli konsekwentni w swoich poczynaniach. Nam tej konsekwencji zabrakło, bo chcieliśmy w 2-3 podaniach zdobywać bramki, a to była woda na młyn. Bardzo ciężko jest wygrać mecz po tylu błędach, acz w 53. minucie mogliśmy uwierzyć w to, że coś się może zmienić i że będziemy mogli grać o skuteczne rozstrzygnięcie meczu - ocenił Mateusz Jankowski, który w piątek rzucił dwie bramki.
ZOBACZ WIDEO: Martyna Łukasik, czyli zmęczona, ale szczęśliwa mistrzyni Polski. "Postawiłyśmy na swoim"
- To była jednak złudna chwila, bo Górnik się sprężył i znowu nam odjechał, pokarał nasze wcześniejsze dokonania - szybko oddawaliśmy rzuty i byliśmy nieskuteczni. W obronie nie było najgorzej, problemem był atak. To kolejny mecz, w którym mamy ponad 20 błędów, a nie da się wygrać z żadnym zespołem w ten sposób. Przepraszać nie wypada, będziemy chcieli zagrać na lepszym poziomie, by móc spojrzeć sobie w lustro. Teraz będzie ciężko - podsumował Jankowski.
Po piątkowym spotkaniu, Górnik Zabrze ma na swoim koncie 45 punktów, co daje zespołowi ze Śląska 4. miejsce w tabeli. Gwardia Opole jest szósta, zdobyła jednak aż 18 punktów mniej od rywala.
Czytaj także:
Piotrkowianin powalczył z Wisłą
Polski trener stawia w Niemczech na Polaków