Telekom Veszprem wygrał w Aalborgu różnicą siedmiu trafień, jednak to nieco złudny wynik. Węgrzy zderzyli się w Danii ze ścianą i zwycięstwo sporo ich kosztowało.
W składzie Madziarów nie znaleźli się Mate Lekai, Manuel Strlek, Rodrigo Corrales, Kentin Mahe, Jorge Maqueda i Blaz Blagotinsek. Dla gospodarzy nie miało to jednak znaczenia. Duńczykom przede wszystkim zależało na dwóch punktach i wyprzedzeniu bezpośrednich sąsiadów w tabeli. Przed spotkaniem Węgrzy z dziesięcioma "oczkami" zajmowali drugie miejsce w zestawieniu, natomiast szczypiorniści z Aaalborga plasowali się tuż za ich plecami z dobytkiem ośmiu punktów. Koncentracja przed meczem była więc naprawdę duża.
Widać było to na boisku, bo gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia. Szybko wyszli na prowadzenie i starali się nie dopuszczać rywali do głosu. Węgrzy mieli sporo kłopotów, nie byli w stanie nadążyć za tempem rywali i błyskawicznie znalazło to odzwierciedlenie w wyniku - Duńczycy cały czas mieli przewagę, która w pewnym momencie urosła nawet do czterech trafień.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
Graczom Telekomu Veszprem bardzo przysłużyła przerwa. Po powrocie z szatni gra Madziarów nabrała wreszcie kolorów. Ciężar zdobywania bramek wziął na swoje barki Petar Nenadić, rozbudził kolegów i sytuacja na boisku odwróciła się o 180 stopni. Tym razem to Węgrzy dyktowali warunki gry, a Duńczycy musieli gonić wynik.
Chwilami gospodarze byli blisko zneutralizowania przewagi rywali - na nieco ponad dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem zmniejszyli straty do jednego trafienia, ale na więcej nie było ich już stać. Końcówka zdecydowanie należała do przyjezdnych, którzy ostatecznie zwyciężyli 33:27.
Znakomitej szansy na zdobycie pierwszych punktów w sezonie nie wykorzystali natomiast szczypiorniści z Zagrzebia. Chorwaci przegrali zaledwie jednym trafieniem z Motorem Zaporoże, dla którego było to drugie wyjazdowe zwycięstwo z rzędu.
Lepiej zawody rozpoczęli gospodarze, ich rywale jednak błyskawicznie doprowadzili do wyrównania. Remis na tablicy wyników nie widniał jednak długo - po chwili Chorwaci znów odskoczyli, udało im się zbudować przewagę trzech trafień i wyglądało jakby wszystko mieli pod kontrolą. Sprawy w swoje ręce wzięli jednak Zachar Denisow i Aidenas Malasinskas. Efekt? Ostatnie prowadzenie drużyny z Zagrzebia miało miejsce w 21. minucie starcia.
Mimo że gospodarze stracili przewagę, na emocjach nie stracił pojedynek. Chociaż obie ekipy notowały przestoje i zaliczały serie pomyłek, starcie było niezwykle wyrównane, a wynik bardzo często oscylował wokół remisu.
Na początku drugiej połowy z boiska wyleciał Denisow, ale nie wpłynęło to w znaczący sposób na wynik. Gospodarze nie wykorzystali osłabienia przeciwników, a w zaporożan wstąpiła jakby dodatkowa motywacja.
Chorwaci starali się gonić wynik do końca, ale na straży zwycięstwa stał Boris Puchowski. Ostatecznie Ukraińcy wygrali 24:23.
Spotkanie HBC Nantes z Celje Pivovarną Lasko zostało przełożone z powodu pandemii koronawirusa.
Liga Mistrzów, grupa B:
Aalborg Handbold - Telekom Veszprem 27:33 (18:16)
Najwięcej bramek: dla Aalborga - Henrik Mollgaard - 6, Lukas Sandell 4; dla Telekomu Veszprem - Petar Nenadić, Rogerio Moraes Ferreira - po 6, Rasmus Lauge Schmidt 5, Andreas Nilsson 4.
RK PPD Zagrzeb - HC Motor Zaporoże 23:24 (13:130
Najwięcej bramek: dla RK PPD Zagrzeb - Matanović, Laljek - po 3; dla Motoru - Barys Puchowski, Aidenas Malasinskas - po 5, Orbović, Horiha - po 4.
Czytaj też:
PSG nadal bez środkowego
Orlen Wisła wróciła do gry!