Zawodnicy z Legionowa wykonali ważny krok w kierunku utrzymania w Orlen Superlidze mężczyzn. Okazali się lepsi od wyżej notowanego zespołu z Kalisza (28:27). W końcówce mogli wyjść na czterobramkowe prowadzenie, ale zmarnowali swoją szansę i do końca drżeli o trzy punkty.
- Mogę tylko podziękować swojemu zespołowi za 58 minut pracy, która zaowocowała przewagą trzech bramek i doprowadzenia do sytuacji 100 proc. z koła, gdzie mogliśmy zamknąć mecz - mówił trener Tomasz Strząbała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk przebywa za granicą. Bawi się w najlepsze
- Później w końcówce mogło się jeszcze wszystko wydarzyć. Nie możemy tak robić. To, z czego się cieszymy, to na pewno trzy punkty, które są bardzo ważne przed meczem ze Śląskiem Wrocław - dodał szkoleniowiec gospodarzy.
Teraz jego podopiecznych czeka kolejne bardzo ważne spotkanie - z ostatnią drużyną w tabeli. Porażka sprawi, że legionowianie znów będą mieli tylko "oczko" przewagi nad Śląskiem.
Tomasz Strząbała przyznał wprost, że ich najbliższy rywal jest znacznie mocniejszą ekipą niż w pierwszej rundzie. Wygrana z Energa MKS Kalisz dała jednak spory komfort psychiczny jego zawodnikom.
- W środę nie będziemy myśleć o Śląsku. Mieliśmy tu zespół z Kalisza, do którego mamy wielki respekt, bo to naprawdę super drużyna. Fantastycznie grają w piłkę ręczną, a mimo wszystko dziękuję swoim kibicom za stworzenie atmosfery i zbudowanie zespołu, że potrafiliśmy grać z nimi jak równy z równym - zakończył.