Ta porażka mocno ich zabolała. Energa Borys MMTS z niedosytem

Materiały prasowe / Mateusz Falkiewicz / Energa MMTS Kwidzyn / Zawodnicy Energa MMTS Kwidzyn
Materiały prasowe / Mateusz Falkiewicz / Energa MMTS Kwidzyn / Zawodnicy Energa MMTS Kwidzyn

Mimo świetnej postawy Sandro Mestricia Energa Borys MMTS Kwidzyn miał duże szanse na wywiezienie punktów z Ostrowa Wielkopolskiego (26:28). Trener Bartłomiej Jaszka nie krył swojego rozczarowania.

W ostatnich sekundach szczypiorniści Energa Borys MMTS Kwidzyn mogli doprowadzić do wyrównania i rzutów karnych. Piłki nie złapał jednak Igor Malczak. Błąd wykorzystał Daniel Reznicky ustalając wynik na 28:26.

W bramce gospodarzy kapitalnie spisywał się Sandro Mestrić. Obronił łącznie 40 proc. rzutów. W pierwszej połowie jego skuteczność była jeszcze bardziej imponująca i oscylowała w granicach 50 proc.

ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"

- Na pewno niektóre sytuacje obronił i dobrze zainterweniował. Ale dużo piłek było rzuconych na wysokości jego rąk czy w niego. Takie sytuacje najbardziej bolą, bo wypracowujemy sobie dogodne sytuacje, a nie zamieniamy tego na bramki - podsumował trener drużyny z Kwidzyna, Bartłomiej Jaszka.

- Przeciwnik wykorzystywał te nasze nieskuteczne sytuacje. W pewnym stopniu to boli. Miał [Sandro Mestrić - dop. red.] blisko 50 proc. w pierwszej połowie, a przegrywamy jedną bramką [14:15 do przerwy - dop. red.]. To świadczy o tym, że nasza obrona grała dobrze - dodał szkoleniowiec.

Jaszka podkreślił, że jego zespół miał duże szanse na zdobycie przynajmniej jednego punktu w 3mk Arenie Ostrów.

Pomogłoby to kwidzynianom w walce o fazę play-off. Na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej Energa Borys MMTS traci do ósmego Energa MKS Kalisz sześć "oczek". W niedzielę zespół z Kwidzyna podejmował będzie Górnika Zabrze.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści