O pewnej wygranej NMC Górnika Zabrze zadecydowała pierwsza połowa, w czasie której ekipa z Dolnego Śląska zupełnie nie potrafiła nawiązać walki. Ekipa Miedziowych zagrała w środę bez ognia i popełniała wiele błędów, które najczęściej skutkowały zabójczym kontratakiem przyjezdnych.
Na nic zdawały się czasy brane przez przejętego i próbującego zmobilizować swoich zawodników, Bartłomieja Jaszkę. MKS Zagłębie Lubin miało ogromny problem ze skutecznością i po 30 minutach przegrywało już różnicą dziesięciu bramek. Przy tak wysokim prowadzeniu w szeregach NMC Górnika Zabrze pojawiło się jednak rozluźnienie, które odbiło się na końcowym rezultacie.
- Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Podawaliśmy piłki w ręce przeciwników, nie wykorzystywaliśmy dogodnych sytuacji, graliśmy słabo w obronie i chyba ten końcowy wynik nie oddaje tego, jak przeciętnie zagraliśmy - ocenił Marcel Sroczyk, skrzydłowy lubińskiego klubu.
- Ciężko wytłumaczyć to, co działo się w pierwszej i na początku drugiej połowy. Od początku byliśmy jak sparaliżowani. Nie wiem czym to było spowodowane, bo pokazywaliśmy, że potrafimy grać z silnymi zespołami, choćby z Azotami Puławy. Dziś zabrakło takiego zęba w tym wszystkim, co robiliśmy, bo nie robiliśmy tego z przekonaniem, a doświadczony przeciwnik potrafi to wykorzystać - przyznał Bartłomiej Jaszka.
MKS Zagłębie Lubin - NMC Górnik Zabrze 24:30 (7:17)
Zagłębie: Bartosik, Schodowski - Stankiewicz 1, Pawlaczyk 3, Gębala 3, Dudkowski, Sroczyk, Tokaj, Pietruszko, Marciniak, Hajnos, Kupiec 3, Adamski 2, Drobiecki 9, Czyczykało 2.
Karne: 6/7
Kary: 4 min.
Górnik: Galia, Kazimier - Bondzior 3, Bis 2, Tomczak 7, Sićko 3, Łyżwa 2, Sluijters 2, Czuwara 1, Pawelec 1, Buszkow 4, Tatarincew, Gogola 3, Kondratiuk 2.
Karne: 3/4
Kary: 8 min.
Sędziowie: Dariusz Mroczkowski i Jakub Mroczkowski
Czytaj także:
Poważne wzmocnienie Torus Wybrzeża. Jakub Moryń w Gdańsku
Liga Mistrzów. Vardar Skopje w rozpadzie. Dainis Kristopans odchodzi!
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kibice wyrozumiali wobec korupcyjnych grzechów Cracovii. "Ukarać, ale nie zniszczyć"