Reprezentant Niemiec bronił znakomicie w Sparkassen Arenie, swoim niedawnym domu. Dwie z jego interwencji znalazły się wśród najlepszych w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów - Andreas Wolff zaprezentował nietuzinkowe umiejętności gimnastyczne i w ekwilibrystycznych pozach zatrzymał Rune Dahmkego, a w kolejnej sytuacji szarżującego Niclasa Ekberga. EHF uznał, że w 1. kolejce Ligi Mistrzów bramkarz PGE VIVE Kielce zasłużył na miejsce w siódemce tygodnia.
Wolff stał się jednak bohaterem nie tylko ze względu na swój występ. Po meczu stanął przed kamerami stacji "Canal + Sport" i w swobodny sposób odpowiadał po polsku na pytania. Po ledwie 2,5 miesiąca w Kielcach! Oczywiście Niemiec rozpoczął naukę wcześniej, ale jego postępy zasługują na olbrzymie uznanie.
ZOBACZ: Wisła od razu postawiła się pod ścianą
Eksperci docenili też Władisława Kulesza. Białorusin w 60. minucie meczu z THW Kielc rzucił efektownie zza obrony i pozwolił złapać bramkowy kontakt.
O dziwo, w zestawieniu najładniejszych bramek brakuje gola Alexa Dujshebaeva. VIVE miało pięć sekund na zadanie ciosu, wyprowadziło piłkę spod własnej połowy, a Hiszpan musiał zdecydować się na rozpaczliwy rzut. Trafił i równo z syreną dał kielczanom remis 30:30 (ZOBACZ).
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Muzaj o fantastycznym dopingu kibiców. "Już pod halą widzieliśmy tłumy Polaków. Serce rośnie"