Marne to pocieszenie, ale 1. kolejce punktami podzielili się szczypiorniści Kadetten Schaffhausen i Dinama Bukareszt. Nafciarze, zamiast tracić dwa punkty do trzech zespołów w grupie, są dwa oczka "tylko" za Czechowskimi Niedźwiedziami i GOG. Duński zespół zaskoczył IFK Kristianstad, wywiózł punkty z trudnego terenu, m.in. za sprawą byłego gracza IFK, Stig Tore Moena Nilsena.
ZOBACZ: Pierwszy sukces Wybrzeża
Tak naprawdę trochę na siłę doszukujemy się lepszych wieści, bo inauguracja Wisły w Czechowie wypadła fatalnie. Wicemistrzowie Polski byli koszmarnie nieskuteczni (szczególnie Lovro Mihić), słabo spisali się bramkarze i Niedźwiedzie przyparły płocczan do parteru. Zwycięstwo w 2. kolejce z Kadetten to obowiązek Nafciarzy, inaczej już na wstępie mogą sobie narobić olbrzymich tyłów.
W grupie C, po ponad 20 latach, swój mecz w Lidze Mistrzów wygrała Bidasoa Irun. Wicemistrzowie Hiszpanii niespodziewanie zwyciężyli na gorącym parkiecie w Preszowie. O krok od wpadki w Macedonii z Eurofarmem Rabotnik był faworyt grupy, Sporting Lizbona. Zwycięstwo zapewnił znakomity Valentin Ghionea (10 bramek).
ZOBACZ: Niespodzianka w Kaliszu
Eurofarm Rabotnik - Sporting Lizbona 29:30 (16:15)
Najwięcej bramek: dla Eurofarmu - Lovro Jotić, Vladislav Ostrouszko - po 5; dla Sportingu - Valentin Ghionea 10, Carlos Ruesga 5.
Tatran Preszów - Bidasoa Irún 23:25 (13:13)
IFK Kristianstad - GOG 24:33 (14:17)
Najwięcej bramek: dla IFK - Teitur Einarsson 6; dla GOG - Emil Jakobsen 7, Stig Moen Nilsen 5.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]