Dwa tygodnie przed pierwszym meczem nowego sezonu PGNiG Superligi obrońcy mistrzowskiego tytułu rozegrali pierwsze sparingi. W Kaliszu PGE VIVE pokonało MMTS Kwidzyn (34:17, więcej szczegółów tutaj), Orlen Wisłę Płock (36:30, więcej szczegółów tutaj) oraz HC Motor Zaporoże (36:33, więcej szczegółów tutaj).
- Dla nas najważniejsze było zagrać mecz po ciężkim okresie treningu - mówi Mateusz Jachlewski, skrzydłowy kieleckiego zespołu. - Tego najbardziej nam brakowało. Oczywiście, zwycięstwa cieszą, ale mamy jeszcze dużo do poprawy. Mamy nad czym pracować. Staramy się wyciągać lekcje ze sparingów i nie popełniać błędów - dodaje.
Do składu mistrzów Polski dołączyło kilku nowych graczy. Podczas Szczypiorno Cup widać było, że szybko odnajdują język z nowymi kolegami z zespołu. - Muszą poznać nasz system gry. Na to potrzeba czasu. Jestem zadowolony z tego, jak idzie, ale mecz z Motorem nie był najlepszy w naszym wykonaniu - twierdzi Tałant Dujszebajew.
Dla szkoleniowca najważniejszą wiadomością jest bardzo udany początek Luki Cindricia. Chorwat był najskuteczniejszym zawodnikiem PGE VIVE w pierwszych sparingach (19 bramek, tytuł najlepszego strzelca turnieju). - Zagrał świetnie, ale w ostatnim meczu grał tylko przez 15 minut. Miał problem ze stawem skokowym. To nic poważnego. Odczuł dużą dawkę grania w krótkim czasie - mówi Dujszebajew.
- Od początku nasza taktyka była przystosowana tak, żeby nasz jedyny środkowy rozgrywający wiedział o co chodzi. Trenowaliśmy 2-3 rzeczy tak, żeby wszystko funkcjonowało na początku - dodaje Jachlewski.
W najbliższych dniach kielczanie mają w swoich planach sparing w Niemczech z HC Erlangen oraz udział w turnieju w Zaporożu.
ZOBACZ WIDEO Trudne dzieciństwo Sofii Ennaoui. "Samotna matka z dwójką dzieci nie ma łatwo"