PGNiG Superliga. Ostatni akord sezonu. Finałowe starcie w Kielcach

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna PGE VIVE Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna PGE VIVE Kielce

Sezon 2017/2018 dobiega końca. Do rozegrania zostało tylko jedno spotkanie - to najważniejsze, bo przesądzające losy mistrzostwa Polski. W niedzielę o tytuł zagrają PGE VIVE Kielce i Orlen Wisła Płock.

O zwycięstwie w rozgrywkach PGNiG Superligi mężczyzn zadecyduje dwumecz. Połowa tej walki już za zawodnikami - po pierwszej części pojedynku szczypiorniści kieleckiej siódemki prowadzą pięcioma bramkami. Starcie w Płocku przyniosło sporo emocji, ale ostatecznie Wiślakom nie udało się pokonać żółto-biało-niebieskich. Gracze z województwa świętokrzyskiego kilka lat temu znaleźli patent na wygrywanie i na polskich parkietach nie mają sobie równych.

Nafciarze robią co mogą, by przeciwstawić się utytułowanym rywalom, ale ambicja i zaciętość to za mało, by realnie zagrozić PGE VIVE. Kielczanie odjechali całej stawce, a po elektryzujących "świętych wojnach" zostały już tylko wspomnienia. To już zupełnie nie ten ciężar gatunkowy, co kiedyś. Spotkania mistrzów i wicemistrzów kraju to jednak wciąż najbardziej prestiżowe mecze w naszej rodzimej lidze - hity, szlagiery, klasyki.

Finałowe potyczki to jednak jeszcze inna historia. Chociaż Nafciarze na starcie rywalizacji będą mieli pięć bramek na minusie, wybiegną na parkiet z myślą, że wciąż liczą się w walce o mistrzostwo Polski. Przed nimi będzie stało piekielnie trudne zadanie, ale w sporcie, a szczególnie w piłce ręcznej, nie takie wydarzenia miały miejsce.

- Jedziemy do Kielc próbować odrobić tę stratę. Mamy swoje ambicje i wiemy, że w sporcie jest wszystko możliwe. Ten dwumecz jeszcze się nie zakończył, a my na pewno w rewanżu się nie położymy. Wszystko zależy od nas i naszej postawy na boisku - zapowiada Michał Daszek, a trener Krzysztof Kisiel dodaje: - My jeszcze nie składamy broni. Na pewno na wyjeździe będzie trudniej, ale będziemy walczyć do końca.

Kibice w Kielcach nie wyobrażają sobie jednak przegranej i utraty tytułu. Niedziela ma być dniem celebracji i uhonorowaniem aż siedmiu osób żegnających się z drużyną - w tym takich legend klubu jak Karol Bielecki, Tomasz Strząbała czy Sławomir Szmal. Ostatni mecz w żółto-biało-niebieskich barwach rozegrają także Uros ZormanManuel Strlek, Darko Djukić Mateusz Kus.

- Spokojnie, najpierw zagrajmy ten mecz, wygrajmy mistrzostwo, a dopiero później się pożegnamy - Bielecki tonuje emocje.

Trudno się jednak dziwić fanom - płocczanie nie wygrali w Hali Legionów aż od siedmiu lat. Ich ostatnie zwycięstwo miało miejsce dokładnie dwa tysiące pięćset sześćdziesiąt dziewięć dni temu, czyli 22 maja 2011 roku - w zupełnie innej epoce i przed największymi w historii kieleckiego klubu sukcesami na arenie międzynarodowej. Już wtedy jednak była to spora sensacja - żółto-biało-niebiescy byli bowiem murowanymi kandydatami do zdobycia tytułu. Teraz sytuacja jest podobna, a Nafciarze znów muszą dokonać niemal niemożliwego. Jeśli im się to uda, sprawią ogromną niespodziankę. Gracze Dujszebajewa muszą się pilnować i nie mogą sobie pozwolić na ani chwilę dekoncentracji. Początek spotkania o godzinie 16:00.

PGNiG Superliga Mężczyzn, finał, 2. mecz:

PGE VIVE Kielce - Orlen Wisła Płock 03.06.2018, godz. 16:00

ZOBACZ WIDEO Ciężki okres za Łukaszem Piszczkiem. "Musiałem wyczyścić głowę z negatywnych emocji"

Źródło artykułu: