Sąd nad trenerem Niemców. Christian Prokop na cenzurowanym

Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Christian Prokop
Getty Images / Stuart Franklin / Na zdjęciu: Christian Prokop

Czarne chmury zebrały się nad głową Christiana Prokopa. Zdaniem wielu niemieckich ekspertów, to selekcjoner jest winny słabej postawy szczypiornistów na ME 2018. Obrońcy tytułu nie weszli do półfinału.

Strefa medalowa była planem minimum dla Niemców. Rozczarowywali, męczyli się, ale w razie zwycięstwa z Hiszpanami doczłapaliby się do półfinału. Nic takiego nie miało miejsca, koszmarna druga połowa zatrzasnęła drzwi do kolejnej rundy. Za głównego winowajcę uznano Prokopa, nominowanego na stanowisko kilka miesięcy wcześniej.

Między zespołem a selekcjonerem nie było chemii - twierdzą Niemcy. Niektórzy mówią nawet o otwartym sporze. Na kilka godzin przed spotkaniem z Hiszpanią Prokop miał wyjść z treningu.

Konflikt zainicjowała decyzja o odstawieniu Finna Lemkego, jednego z mentalnych liderów zespołu. Reprezentanci - członkowie "Bad Boys" sprzed dwóch lat - nie potrafili pogodzić się z tą decyzją, zwłaszcza że Prokop postawił na szerzej nieznanych Bastiana Roscheka i Maximilliana Jankego - swoich niedawnych podopiecznych z Lipska. 

Selekcjonerowi obrywa się także za decyzje w trakcie turnieju. Opinia publiczna zarzuca mu opieszałość, brak jakiegokolwiek pomysłu i autorytetu wśród podopiecznych, fatalne decyzje personalne, chociażby niewykorzystanie najlepszego z rozgrywających, Steffena Faetha. Zdaniem Niemców, fatalnie przygotował zespół, niektórzy podstawowi gracze, m.in. Uwe Gensheimer, przyjechali do Chorwacji w tragicznej formie. Oskarżenia najbardziej nabrały na sile po klęsce z Hiszpanami - nie zareagował na boiskowe wydarzenia, nie potrafił dotrzeć do podopiecznych, po przerwie tylko bezradnie obserwował jak rywale gromią obrońców tytułu po ich niewyjaśnionych błędach.

Prokopa otwarcie skrytykował były reprezentant kraju, Daniel Stephan. Jego zdaniem reprezentacja nie może pozwolić sobie na niedoświadczonego szkoleniowca. Dużo do powiedzenia na temat pracy Prokopa miał Bob Hanning. Wiceprezes związku był wcześniej największym orędownikiem jego zatrudnienia, nalegał, by wykupić kontrakt z SC DHfK Lipsk za 500 tys. euro! Teraz poważnie zastanawia się nad przyszłością.

Umowa z Prokopem obowiązuje do 2022 roku. Jeszcze do niedawna Hanning deklarował wiarę w umiejętności selekcjonera. Zaledwie dwa zwycięstwa i 9. miejsce na ME mocno nadwyrężyły zaufanie do opiekuna szczypiornistów. Sam Prokop nie zamierza podawać się do dymisji, ale i tak przed nim trudne tygodnie - komisja dokładnie przyjrzy się jego działaniom. Jak zapewnia Hanning, bardzo krytycznie.

- Naprawdę nie życzę mu źle, ale jako selekcjoner wydaje się być przytłoczony. On jest już spalony - twierdzi jeden z najbardziej zaciekłych krytyków, dyrektor Melsungen, Axel Geerken.

ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona odwróciła losy meczu, debiut Coutinho. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (4)
avatar
handball_fanatic
30.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Totalnie nie rozumiem odejścia Sigurdssona, on stworzył drużynę ze zbieraniny zawodników jakiej każdy mógł wtedy zazdrościć i tu nawet nie chodzi o umiejętności, tylko po prostu tam widać było Czytaj całość
avatar
zawas
30.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy to Cię satysfakcjonuje???Bo ja skupiam się na nasze piłce ręcznej i na naszych problemach. Wolał bym nieć takie jak Niemcy.... 
lewybdg
30.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
dobrze, bardzo dobrze. bardzo dobrze szwabom