ME 2018: bezlitośni Chorwaci, Francuzi zwycięscy w wojnie nerwów

PAP/EPA / PAP/EPA/VALDRIN XHEMAJ / Valentin Porte i Christian O'Sullivan
PAP/EPA / PAP/EPA/VALDRIN XHEMAJ / Valentin Porte i Christian O'Sullivan

Mistrzostwa Europy 2018 rozpoczęły się z przytupem. Już pierwszego dnia wspaniałe widowisko zafundowali kibicom Francuzi i Norwegowie, a Chorwaci pokazali, jak dobrze przygotowani są do imprezy. Znakomite otwarcie zanotowali też Islandczycy.

Rozegrano dopiero cztery pojedynki, ale już fani szczypiorniaka mogli poczuć całe spektrum emocji. Rywalizację w grupie A zainaugurowali piłkarze ręczni ze Szwecji i Islandii. Zawodnicy z "Wyspy Gejzerów" zaczęli od tak mocnego uderzenia, ze zanim ich rywale zorientowali się, co się dzieje na parkiecie, oni już prowadzili 6:1, a z każdą kolejną minutą rozkręcali się coraz bardziej.

Szwedzi potrzebowali trzydziesty minut, by się rozbudzić i dopiero w drugiej połowie rzucili się w pogoń. Nie ustrzegli się jednak błędów, co pozwalało Islandczykom na skuteczne stopowanie ich zapędów.

W Zagrzebiu zawrzało jednak dopiero, gdy na parkiecie pojawili się gospodarze mistrzostw. Chorwatom w pierwszym spotkaniu turnieju przyszło zmierzyć się z odwiecznymi rywalami - Serbami.

Podopieczni Lino Cervara nie dali przeciwnikom żadnych szans. Szybko wyszli na prowadzenie i bez większych problemów je powiększali i kontrolowali. Zakończyło się imponującym, bo aż dziesięciobramkowym, zwycięstwem, ale też złą wiadomością - kontuzji nabawił się lider gospodarzy - Domagoj Duvnjak.

ME 2018, grupa A:

Szwecja - Islandia 24:26 (8:15)
Najwięcej bramek: dla Szwecji - Jim Gottfridsson 6, Simon Jeppson 4; dla Islandii - Olafur Gudmundsson 7, Arnor Thor Gunnarsson, Gudjon Valur Sigurdsson, Runar Karason - po 5;

Chorwacja - Serbia 32:22 (14:9)
Najwięcej bramek: dla Chorwatów - Manuel Strlek, Luka Stepancić - po 6; dla Serbów - Petar Nenadić 6, Nemanja Zelenović 5;

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1. Szwecja 3 2 0 1 89:82 4
2. Chorwacja 3 2 0 1 92:79 4
3. Serbia 3 1 0 2 76:88 2
4. Islandia 3 1 0 2 74:82 2

Ogromnych emocji doświadczyli także kibice, którzy śledzili zmagania w grupie B. Przedsmak zaciętej walki dali fanom szczypiorniści z Białorusi i Austrii, którzy do ostatnich sekund swojego meczu walczyli o punkty. Więcej zimnej krwi zachowali nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy i to oni mogli się cieszyć z pierwszego zwycięstwa.

Prawdziwą wisienką na torcie było jednak starcie Francuzów z Norwegami. Zawodnicy obu zespołów zaprezentowali twardą walkę i poszli na ostrą wymianę ciosów. Przez długi fragment meczu lepiej z odpieraniem ataków rywali radzili sobie podopieczni Christiana Berge'a, a mistrzowie świata w pewnym momencie zanotowali nawet osiem minut bez żadnego trafienia.

Skandynawom nie udało się jednak dowieźć zwycięstwa do końca. Trójkolorowi systematycznie odrabiali straty i w końcówce doprowadzili do remisu. Po bardzo nerwowych ostatnich sekundach to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa. 

ME 2018, grupa B:

Białoruś - Austria 27:26 (14:12)
Najwięcej bramek: dla Białorusi - Władisław Kulesz 7, Borys Puchowski 5; dla Austrii Nikola Bilyk 8, Janko Bozović 5;

Francja - Norwegia 32:31 (15:17)
Najwięcej bramek: dla Francji - Kentin Mahe 8, Michael Guigou 5; dla Norwegii - Kent Robin Tonnesen 7, Bjarte Myrhol 5;

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1. Francja 3 3 0 0 97:82 6
2. Norwegia 3 2 0 1 103:88 4
3. Białoruś 3 1 0 2 80:91 2
4. Austria 3 0 0 3 80:99 0

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Tkaczyk przestrzega kadrowiczów: To może być tragedia

Źródło artykułu: