Krzysztof Lijewski: Te mecze nam nie wyszły. Musimy wziąć się w garść

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Vive Tauron Kielce w trzynastej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów przegrał z IFK Kristianstad 25:29. - Brakowało kropki na "i". Musimy wziąć się w garść i patrzyć w przyszłość - mówi rozgrywający Krzysztof Lijewski.

Mistrzom Polski w najbliższych dniach po nocach będzie się śnił Nebojsa Simić. Bramkarz IFK był jednym z bohaterów wieczoru. 24-latek zatrzymywał kielczan w najtrudniejszych sytuacjach, a czytelnicy WP SportoweFakty siłą 50 procent głosów wybrali go najlepszym zawodnikiem sobotniego meczu.

Lijewski ma takie samo zdanie. - Nasza nieskuteczność i interwencje bramkarza IFK zaważyły - mówi rozgrywający na łamach oficjalnej strony internetowej kieleckiego klubu. - Golkiper gospodarzy grał na bardzo wysokim procencie i odbijał rzuty w nieprawdopodobnych sytuacjach. To na pewno pchało gospodarzy do przodu, a nas pogłębiało w dołku. Ciężko było się potem z tego wygrzebać.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zmarnowali szansę na odrobienie strat do Vardaru Skopje i Rhein-Neckar Lowen. Vive Tauron kolejkę przed końcem fazy grupowej LM jest w tabeli trzeci. Do lidera kielczanie tracą dwa punkty, do drugiego miejsca jeden.

- Porażka boli, ponieważ jest to już trzecia w tym roku - podkreśla Lijewski. Wcześniej jego zespół uległ RNL (25:28) oraz Celje Pivovarnej Lasko (33:34). - Te mecze nam nie wyszły i nie ma co tutaj szukać usprawiedliwień. Trzeba się wziąć w garść i patrzeć w przyszłość. Przed nami mecz z Meszkowem Brześć i trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać przed własną publicznością.

ZOBACZ WIDEO Hit Serie A dla Napoli! Zobacz skrót meczu AS Roma - SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: