Były żużlowiec i komentator, analizując czwartą serię startów, w której upadek zanotował Artiom Łaguta, powiedział, że przyniosła ona jedną sytuację, kiedy "można było oko pocieszyć".
- To na co bardzo często kibice chodzą... Żużel, gdzie można pooglądać upadki! - powiedział Ryszard Dołomisiewicz, chwilę później nazywając też ratowników medycznych "łapiduchami". Można było odnieść wrażenie, że jego komentarz wprowadził w konsternację prowadzącego studio Marcina Ramsa. Słowa te wywołały też falę oburzenia w mediach społecznościowych.
Wielu kibiców wyraziło swoje niezadowolenie, wskazując, że takie podejście do sportu jest niewłaściwe i nie oddaje ducha żużlowej rywalizacji. Użytkownicy portalu "X" ostro skrytykowali wypowiedź Dołomisiewicza.
ZOBACZ WIDEO Mrozek ostro odpowiada Komarnickiemu. "Zlepek powalczy"
Jeden z nich napisał: "Trochę przesada że kibice żużla chodzą dla upadków. Po co chodzimy na żużel? Po to żeby spotkać się z ludźmi którzy mają podobne zainteresowania (często wiele lat siedzimy obok siebie) napić się piwa, wypełnić program, zjeść gięta stadionową. I dla wyścigów, nie upadków".
Inny dodał: "Ja przychodzę na żużel, dla ścigania, walki, emocji na torze i dla atmosfery na trybunach! Nigdy dla upadków! CZŁOWIEKU - pojedź teraz do szpitala i powiedz to Woffindenowi, że "nacieszyłeś oko" jego upadkiem".
W podobnym tonie wypowiedział się również Jan Konikiewicz, działacz żużlowy i dyrektor Orła Łódź, który ironicznie skomentował słowa eksperta na Instagramie: "Oczywiście, a czasem jak dobrze pójdzie oczywiście, to można i oko pocieszyć śmiercią, czy kalectwem, oczywiście."
Oburzenie było tym większe, że kilka godzin po kontrowersyjnej wypowiedzi w wyniku poważnego karambolu na torze w Krośnie ucierpiał Tai Woffinden. Trzykrotny indywidualny mistrz świata trafił do szpitala z licznymi obrażeniami, co dodatkowo spotęgowało negatywne reakcje wobec Dołomisiewicza.
Sam ekspert TVP Sport w przeszłości był czołowym polskim żużlowcem, reprezentującym Polonię Bydgoszcz oraz biało-czerwone barwy na arenie międzynarodowej. Jego kariera zakończyła się przedwcześnie właśnie z powodu groźnych wypadków na torze.
Znany z barwnego stylu komentowania, Dołomisiewicz w przeszłości zasłynął również innymi niecodziennymi wypowiedziami, takimi jak opisywanie sylwetek dziewczyn podprowadzających zawodników czy żartobliwe komentarze na temat wyglądu żużlowców.
Choć jego ostatnia wypowiedź najpewniej miała charakter żartobliwy, dla wielu kibiców przekroczyła granicę dobrego smaku.