Puchar EHF: dramat w Lizbonie! Azoty nie zagrają w fazie grupowej!

Materiały prasowe / Grzegorz Trzpil / KS AZOTY PUŁAWY
Materiały prasowe / Grzegorz Trzpil / KS AZOTY PUŁAWY

Azoty Puławy przegrały rewanżowe spotkanie III rundy eliminacyjnej Pucharu EHF z Benfiką Lizbona 18:24. Puławianie przegrali dwumecz różnicą jednej bramki i odpadli z rozgrywek.

Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla Azotów. Już w 8 min. gospodarze prowadzili 6:1, co oznaczało, że odrobili stratę z pierwszego meczu. Puławianie mieli wyraźne problemy ze sforsowaniem szczelnej obrony rywali. Dodatkowo kilka piłek odbił golkiper Benfiki - Hugo Costa. Zdenerwowani takim obrotem sprawy goście, kilka razy sami przestrzelili w dogodnych pozycjach.

Podopieczni Marcina Kurowskiego gorzej już chyba grać nie mogli. Z każdą minutą zaczęli więc grać coraz lepiej. Słabiej niż zwykle spisującego się Wadima Bogdanowa zastąpił Walentyn Koszowy, który szybko zanotował kilka udanych interwencji. Jego koledzy zdecydowanie poprawili grę w obronie, gdzie początkowo mieli wyraźne problemy, zwłaszcza z powstrzymaniem rozgrywającego, Elledy Semedo. W ataku przebudził się Nikola Prce. W 22 min. Azoty przegrywały już tylko 7:9 i to one były w fazie grupowej Pucharu EHF.

W ostatnich minutach przed przerwą szczypiorniści z Lubelszczyzny mieli kilka szans na doprowadzenie choćby do remisu. Niestety na ich drodze zbyt często stawał skuteczny między słupkami Costa. Grający często w osłabieniu puławianie, do przerwy przegrywali 8:11. Wynik co prawda wciąż promował ich do awansu, ale o spokoju nie mogło być mowy.

Po przerwie do szturmu ponownie ruszyła Benfica, która szybko dorzuciła dwie bramki, wyrównując stan dwumeczu. Azoty na więcej jednak rywalom nie pozwoliły. Do bramki wrócił Bogdanow, a jego koledzy w ataku znów zaczęli częściej trafiać i przewaga gospodarzy nie była większa niż cztery bramki. Taki wynik wciąż promował ekipę z Lubelszczyzny.

ZOBACZ WIDEO Mariusz Jurasik nowym trenerem piłkarzy ręcznych Pogoni Szczecin (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

W ostatnich minutach reagująca żywiołowo publiczność stworzyła prawdziwy kocioł, coraz aktywniej zachęcając do walki swoich ulubieńców. Nadal cuda w bramce wyczyniał Costa. Awans wymykał się puławianom z rąk kilka minut przed końcem.

S.L. Benfica Lizbona - KS Azoty Puławy 24:18 (11:8)
Benfica:

Costa - Carvalho, Lima 1, Pereira 2, Pais, Terzic, Moreira 4, Moreno 5, Da Silva, Pinto, Cavalanti, Semedo 5, Antunes 1, Abrao Silva 2, Raković 4
Karne: 1/1
Kary: 10 min. (Abrao Silva - 6 min., Semedo i Cavalcanti - po 2 min.)
Czerwona kartka: Abrao Silva (49 min.) - z gradacji kar
Azoty:

Bogdanow, Koszowy - Łyżwa 5, Kubisztal, Skrabania 1, Przybylski 1, Kuchczyński 2, Grzelak, Krajewski, Jurecki 3, Prce 5, Sobol 1
Karne: 1/2
Kary: 6 min. (Przybylski, Grzelak i Kubisztal - po 2 min.)

Sędziowali: Vagif Aliyev i Alekper Aghakishiyev (Azejberdżan)
Widzów: 1300

Komentarze (21)
avatar
EQ Iskra
28.11.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A ja się pochwalę, że fartownie miałem akurat wyjazd służbowy w okolice Lizbony i udało mi się na mecz podskoczyć. Teraz mogę parę słów z pierwszej ręki rzucić na forum. Azoty wyszły na ten mec Czytaj całość
Wyjątkowy
28.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety błąd taktyczny trenera. W meczu z Vive powinien oszczędzać zawodników. jeden punkt czy świetna gra przeciwko Vive nic nie dawała, liczą się priorytety a takim był mecz w Lizbonie. Zawo Czytaj całość
avatar
jerseyus
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kilka dni temu napisałem, że nauczony doświadczeniem obawiam się o wynik tego meczu. Przewidziałem, że Benfica zagra o wiele lepiej w obronie niż Kielce. Potwierdziło się też to, że wyrównanie Czytaj całość
avatar
bialyy
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A ja właśnie czekam na te rewolucje...lubię Przybylskiego ale gra bardzo nierówno jak Mu wyszedl mecz z vive tak wiedziałem ze z benfika będzie klapa i mamy u naszego następcy Lijka az 1 bramke Czytaj całość
avatar
kibiCK
27.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No to słabo, po meczu w Kielcach stawiałem na awans tym bardziej, że mieliście 5 bramek zaliczki z pierwszego meczu. No chyba, że graliście na "utrzymanie" przewagi z pierwszego spotkania, bo j Czytaj całość