Polska - Serbia. Rozpocząć od zwycięstwa batalię o mistrzostwa Europy

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

W czwartek o godzinie 20:00 reprezentacja Polski rozpocznie walkę o mistrzostwa Europy w 2018 roku. Biało-Czerwoni zmierzą się z Serbią. Spotkanie zapowiada się niezwykle interesująco.

W tym artykule dowiesz się o:

W środę rozpoczęły się eliminacje do mistrzostw Europy w 2018 roku. Nie zabrakło niespodzianek. Jedną z największych było zwycięstwo Rumunii w Mińsku 26:23. Oba zespoły rywalizują w tej samej grupie co Polska i Serbia. Awans na mistrzostwa w Chorwacji uzyskają po dwa najlepsze zespoły z każdej z siedmiu grup i najlepsza drużyna, która awansuje z trzeciego miejsca. Same eliminacje zakończą się 17 czerwca 2017 roku.

Nikt w Polsce nie wyobraża sobie braku awansu polskiej drużyny narodowej. Biorąc pod uwagę wszystkie mistrzostwa świata i Europy, od 2002 roku zabrakło nas tylko raz - w 2005 roku na mistrzostwach świata w Tunezji. Od tego czasu za każdym razem plasujemy się w pierwszej dziesiątce wielkich turniejów. - Nigdy nie odbieramy eliminacji jako formalność. To zawsze ważne mecze do rozegrania i podchodziliśmy do nich ze stuprocentową koncentracją. Dlatego nam to tak wychodziło. Jak wyjdziemy na parkiet myśląc, że już jesteśmy na mistrzostwach Europy, to będzie problem. Mogę zapewnić, że nikt tak nie wyjdzie, bo nie myślimy tak o przeciwnikach - powiedział Mariusz Jurkiewicz.

Biało-Czerwoni trenują pod okiem Tałanta Dujszebajewa w Gdańsku od piątku. Swoje szanse na zajęcia z pierwszą drużyną otrzymało kilku zawodników młodego pokolenia, którzy dopiero wchodzą do zespołu. - Liczę na to, że trener da mi szansę. Jak nie, to trudno. Każdy z nas liczy na miejsce w szesnastce, by zagrać. To jak najbardziej zdrowa rywalizacja. Chciałbym wejść na boisko i daję z siebie wszystko, by pokazać się przed trenerem. Jak się nie uda, to nie będę się na nikogo obrażał. Wiem, że nie jestem żadnym świetnym zawodnikiem, tylko przyjechałem po to, by się uczyć - powiedział Tomasz Gębala.

Zwycięstwo z Serbią jest niezwykle ważne. Atutem Biało-Czerwonych jest to, że Polacy za każdym razem udowadniają, że poszliby za sobą w ogień. W Serbii nie każdy chce grać dla reprezentacji. Jovica Cvetković nie był w stanie namówić bramkarza Darko Stanicia, a także superstrzelców Momira Ilicia, Marko Vujina i Alema Toskicia. Cała czwórka nie przyjechała do Gdańska. W drużynie znajduje się natomiast jeden zawodnik z ligi polskiej - Darko Djukić, grający w Vive Tauronie Kielce. Liderami są doświadczeni Rastko Stojković i Dobrivoje Markovic.

Miejmy nadzieję, że Ergo Arena ponownie okaże się szczęśliwa dla Polaków, którzy mają bardzo dobre wspomnienia z tej hali, która ponownie ma się wypełnić do ostatnich miejsc. To pierwszy z dwóch meczów zaplanowanych na początku listopada. W niedzielę o godzinie 16:00 zmierzymy się z reprezentacją Rumunii.

Polska - Serbia - 03.11.2016 godz. 20:00.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Arkadiusz Malarz: Ronaldo będzie musiał sobie poradzić w innych meczach

Źródło artykułu: