Atmosfera wokół polskiej reprezentacji piłkarzy ręcznych jest daleka od optymalnej. Zespół zakończył mistrzostwa świata na najniższym miejscu w historii swoich startów, a kontrowersje wzbudziła sprawa Kamila Syprzaka, który opuścił zgrupowanie bez zgody sztabu.
- Bardzo bym chciał, żeby ta sytuacja się jak najlepiej skończyła, bo nie stać nas na brak takiego zawodnika - przyznał selekcjoner Marcin Lijewski w rozmowie z TVP Sport.
Lijewski szczegółowo odniósł się do sytuacji obrotowego PSG. - Kamil, mimo że nie dostał zgody sztabu, poinformował przed zespołem i sztabem, że opuszcza zgrupowanie, aby się leczyć. Jego przyszłość zależy od organów związku, ale ja musiałem nałożyć na niego karę porządkową zgodnie z regulaminem - wyjaśnił trener.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Selekcjoner odniósł się również do decyzji personalnych podczas turnieju, które budziły kontrowersje. Krytykowano m.in. niewykorzystanie w ataku Michała Olejniczaka.
- Michał jest kluczowym zawodnikiem w obronie i potrzebujemy go tam w stu procentach. Sam przyznał, że nie ma sił grać zarówno w ataku, jak i w obronie - tłumaczył Lijewski.
Nie zabrakło także pytań o rolę Syprzaka i jego wpływ na grę kadry. - Kamil był naszym liderem, a jego warunki fizyczne dawały nam duże możliwości. Nie zawsze trafiał z taką skutecznością jak wcześniej, ale jego bramek zabrakło - przyznał selekcjoner.
Polska kadra zmierzy się w marcu z Portugalią, Izraelem i Rumunią w eliminacjach mistrzostw Europy. Awans uzyskają dwa najlepsze zespoły.