Do pięciu nieobecnych w poprzednich spotkaniach zawodniczek MKS-u AZS UMCS dołączyła kolejna - Dorota Pękalska. Rozgrywająca studentek doznała kontuzji stopy w poprzednim starciu, przeciwko AZS-owi AWF Warszawa, i na jakiś czas czekaj ją rozbrat ze sportem. - Nie da się ukryć, że jesteśmy w ciężkiej sytuacji kadrowej - stwierdziła kapitan akademiczek, Monika Nóżka.
Spotkanie z SMS-em ZPRP mogło się jednak rozpocząć udanie dla przyjezdnych, ale karnego nie rzuciła skrzydłowa Jagoda Lasek. Skuteczne za to były uczennice z Płocka i dziewięciu minutach prowadziły już 4:0. Dopiero chwilę później Lasek zdobyła jednak pierwszego gola dla akademiczek. W kolejnych minutach, dzięki bardziej wyrównanej i szerszej kadrze płocczanki utrzymywały przewagę kilku bramek (7:3 w 15 min., 12:5 w 23).
W ostaniach akcjach przed przerwą lublinianki zdołały jedynie zmniejszyć straty do pięciu trafień. W pierwszych trzydziestu minutach ciężar zdobywania goli dla akademiczek wzięły na siebie wspomniana Lasek i rozgrywająca Patrycja Kozak, które zdobyły sześć z dziesięciu bramek dla swojego zespołu.
- Do przerwy wynik był jeszcze w miarę przyzwoity. Tak też było do około czterdziestej minuty. Pomimo naszych osłabień dziewczyny bardzo się starały i ambitnie walczyły - powiedziała Nóżka.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: Trudno to nawet nazwać sezonem
Po zmianie stron sygnał do ataku po raz wtóry dała młoda Kozak, która w ciągu kilku minut zdobyła trzy z czterech bramek dla podopiecznych Izabeli Puchacz. Po raz ostatni uczyniła to w 43 min. zdobywając gola z karnego na 15:19. Po chwili jednak z powodu trzeciej kary dwuminutowej Kozak musiała opuścić plac gry. Kiedy trzy minuty później jej los podzieliła kolejna z rozgrywających, Agnieszka Blaszka, stało się jasne, że o wygranej w tym meczu lublinianki mogą zapomnieć. - Te dwie czerwone kartki ostatecznie nas dobiły - przyznała bramkarka MKS-u AZS UMCS.
Uczennice z Płocka prowadzone przez trenera Marka Jagodzińskiego zaliczyły osiem kolejnych trafień, nie tracąc przy tym żadnego. Na pięć minut przed końcem spotkania po golu świeżo upieczonej kadrowiczki Natalii Nosek prowadziły już 27:15. Ten fragment definitywnie rozstrzygnął losy tego spotkania. Dopiero w 56 min. impas strzelecki zawodniczek z Koziego Grodu przełamała Lasek, nominalna skrzydłowa, która w ostatnich minutach meczu z konieczności musiała grać na środku rozegrania.
- Wszystkie zdrowe koleżanki walczą ile sił i na pewno się nie poddają. Te które grały do tej pory mniej, zyskują cenne doświadczenie. Musimy przetrwać ten gorszy okres. Mam jednak nadzieję, że wyjdziemy z tego silniejsze - zakończyła optymistycznie Nóżka.
SMS ZPRP Płock - MKS AZS UMCS Lublin 29:17 (15:10)
SMS: Zima - Cygan 8, Nosek 6, Lipok 4, Weber 3, Senderkiewicz 3, Świerżewska 3, Gajewska 1, Maciejewska 1.
Karne: 5/6
Kary: 16 min. (Nosek i Szczechowicz - po 4 min., Maciejewska, Knop, Cygan i Grabińska - po 2 min.)
MKS AZS: Gruszecka - Kozak 7, Lasek 4, Markowicz 3, Nazar 2, Rossa 1, Blaszka, Tatara, Stępniak, Wojdyło, Horbowska-Zaranek, Wawrzonek.
Karne: 2/3
Kary: 16 min. (Blaszka i Kozak - po 6 min., Nazar i Tatara - po 2 min.)
Sędziowie: Ariel Dobosz (Bydgoszcz) i Karol Piernicki (Grudziądz)
Widzów: 200