W czwartek (13 marca) reprezentacja Polski rozegra trzecie spotkanie w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2026. Rywalem Biało-Czerwonych będzie Portugalia. Zdecydowanym faworytem w tym starciu będą nasi rywale.
Wystarczy wspomnieć, że Portugalczycy w tegorocznych mistrzostwach świata otarli się o brązowym medal (przegrali z Francją 34:35). Po przeciwnej stronie znajdują się Polacy, którzy na wspomnianej imprezie zawiedli.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Po mistrzostwach doszło do zmiany na stanowisku trenera. Marcina Lijewskiego zastąpił tymczasowy trener, dotychczasowy asystent, Michał Skórski. To wszystko powoduje, że urwanie jakichkolwiek punktów Portugalczykom będzie wielkim sukcesem.
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Grzegorz Tkaczyk. Były reprezentant Polski w rozmowie z portalem polsatsport.pl przekonuje, że nie ma co nastawiać się na korzystny wynik. Nie wyklucza jednak niespodzianki.
- Nawet urwanie jednego punktu Portugalii będzie cudem. Zwłaszcza po tym, co widzieliśmy na ostatnich mistrzostwach. Wiemy, jak oni grali i wiemy, w jakim miejscu my jesteśmy. Będzie nam bardzo trudno o jakąkolwiek zdobycz, ale sport lubi niespodzianki - mówił.
Gdzie zatem Polacy mogą upatrywać swoich szans? Tkaczyk zwraca uwagę na świeżą krew w kadrze.
- Pojawiło się kilka nowych twarzy, których wcześniej nie było. Dla nich to szansa, żeby na dłużej zagościć w tej kadrze. Może ich ambicja i chęć pokazania dadzą naszej reprezentacji dość siły, by zrobić psikusa Portugalii - podsumował.
Dodajmy, że starcie Polska - Portugalia rozpocznie się o godzinie 18:00.