Industria Kielce znów pokazała swoją moc. Ekipa Tałanta Dujszebajewa od pierwszych minut wskoczyła na najwyższe obroty i bardzo szybko wypracowała bezpieczną przewagę z Energa MKS Kalisz.
- Od początku było mówione, żebyśmy grali twardo w obronie, gramy z kontry i tak było od pierwszej minuty. Zaczęliśmy od wyniku 8:2 i od tego momentu wychodziło nam bardzo dużo w każdym elemencie - powiedział po meczu bramkarz kieleckiego klubu Miłosz Wałach.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Ostatecznie kielczanie zwyciężyli aż 40:24 i pozostali na fotelu lidera Orlen Superligi mężczyzn przed przerwą reprezentacyjną. Teraz zespół czeka ponad tydzień bez gry o stawkę. Wałach przyznał, że z tego powodu koncentracja była szczególnie ważna i jego ekipie udało się ją utrzymać.
Zarówno on, jak i Bekir Cordalija, odbili łącznie aż 23 rzuty kaliszan. Duża w tym zasługa formacji defensywnej Industrii.
- Myślę, że obrona bardzo pomogła. Było to widać po rzutach z drugiej linii zawodników z Kalisza. Bardzo dobrze ustawialiśmy blok - zakończył Wałach.
Kolejne ligowe spotkanie Industria Kielce rozegra w środę, 19 marca o godz. 18:00. Wicemistrzowie Polski podejmować wtedy będą zamykający tabelę WKS Śląsk Wrocław.