Po sobotnim meczu w stolicy Opolszczyzny spokojnie powiedzieć można, że piotrkowska drużyna ma sposób na beniaminka PGNiG Superligi. Zespół Rafała Kuptela tylko w tym sezonie pokonał Gwardzistów już po raz trzeci, a gdyby dołożyć do tego dwa spotkania z sezonu 2011/12 gdy oba kluby występowały w I lidze, to opolanie szukają sposobu na Piotrkowianina już od pięciu gier.
We wspomnianym sezonie 2011/12 oba kluby rywalizowały o awans do PGNiG Superligi. W pierwszym meczu, w październiku 2011 roku, w Piotrkowie Trybunalskim padł remis 23:23, zaś w połowie lutego w rewanżu w Opolu Piotrkowianin zwyciężył 28:24. Od tego czasu gracze z województwa łódzkiego notują serię wygranych, kolejno 29:27, 29:24 i 29:26.
Mimo tak dobrej passy w starciach z Gwardzistami, piotrkowianie nie byli pewni triumfu w sobotnim spotkaniu. - To Gwardia jest faworytem - podkreślali w rozmowach, a trener Rafał Kuptel na pomeczowej konferencji wyznał, że spodziewał się bardzo trudnego meczu. - Graliśmy o cztery punkty, to był dla nas bardzo ważny mecz. Wiedzieliśmy, że trudno będzie tu przyjechać i znowu zdobyć dwa punkty. Widać to było podczas meczu - powiedział.
Dzięki wygranej piotrkowianie mają nad PE Gwardią dwa punkty przewagi i są w uprzywilejowanej pozycji przed startem rewanżowych spotkań play-outów. Kolejno starcie Piotrkowianina z opolskim beniaminkiem zaplanowane zostało wstępnie na 17 maja. Gwardia przełamie wówczas swoją niemoc?