Nietypowy incydent w meczu piłki ręcznej. Sędziowie nie mogli rozpocząć drugiej połowy

Materiały prasowe / Darmazy Gandurski / Zawodniczki MKS URBIS Gniezno
Materiały prasowe / Darmazy Gandurski / Zawodniczki MKS URBIS Gniezno

MKS URBIS Gniezno nie złożył broni w walce o czołową czwórkę Orlen Superligi. W meczu przeciwko Młynom Stoisław zwyciężył wysoko, bo aż 31:23. Do niecodziennej sytuacji w przerwie zawodów. Sędziowie nie mogli rozpocząć na czas drugiej połowy.

Sporo różniło ekipy z Gniezna i Koszalina. Choćby pozycja w tabeli Orlen Superlidze, czy też liczba punktów. Przemawiało to zdecydowanie na korzyść MKS-u URBIS. Jeśli spojrzało się na protokół meczowy, to dało się dostrzec także podobieństwo - liczba zawodniczek do dyspozycji trenerów.

Dużo działo się też poza boiskiem. Świadkami niecodziennej sytuacji byliśmy choćby w przerwie spotkania. Sędziowie nie mogli rozpocząć meczu, bo doszło do niespodziewanego spóźnienia jednego z członków sztabu szkoleniowego gości. Oczekiwanie trwało przez dobrych kilka minut. W efekcie żółtą kartką został ukarany został trener Młynów Stoisław Marcin Majewski.

Co do samego widowiska, to trzeba byłoby go podzielić co najmniej na kilka faz. W pierwszym kwadransie wyraźnie dominowały gospodynie. Umiejętnie korzystały z błędów rywalek oraz wykluczeń. Między 8. a 14 minutą przyjezdne tylko przez 17 sekund grały w komplecie. Efekt był mizerny - porażka aż 0:4. Trzeba jednak dodać, że wymiar kary mógł być większy.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień

Mało kto się spodziewał, że Młyny Stoisław będą w stanie wrócić do walki o pełną pulę. A jednak. Do remisu po 10 doprowadziła Turczynka Elif Sila Aydin.

Fatalny debiut zaliczyła Nina Abramovic. Bramkarka weszła na obronę rzutu karnego przez wspomnianą Aydin. Nie zrobiła ruchu, a piłka już była w siatce. Przy kolejnej próbie wzięła jednak srogi rewanż, a jej zespół zszedł do szatni z dwubramkową przewagą.

Drugą połowa źle rozpoczęła się dla Nikoli Szczepanik. Skrzydłowa upadła na prawy bark i potrzebna była pomoc medyczna. Wyglądało to na poważny uraz.

Jej koleżanki wykonały swoją robotę. Pierwszoplanowe role rozgrywało trio: Malwina Hartman, Monika Łęgowska oraz Katarzyna Cygan. Z kolei o wielkim pechu mogła mówić Alicja Klarkowska. Koszalińska bramkarka aż dwukrotnie oberwała piłką w twarz, za co sprawczynie siadały na ławce kar.

Ostatecznie druga część meczu miała całkowicie jednostronny przebieg. MKS URBIS wygrał ją 16:10, a w całym zaległym spotkaniu 11. kolejki Superligi zwyciężył aż 31:23.

ORLEN Superliga Kobiet, 11. kolejka:

MKS URBIS Gniezno - Młyny Stoisław Koszalin 31:23 (15:13)

MKS URBIS: Hypka, Abramovic - Bartkowiak 1, Wabińska 1, Szczepanik 1, Schlabs, Tanaś, Kuriata 4, Cygan 7, Lipok, Nurska 1, Hartman 9 (2/2), Łęgowska 7.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min. (Hartman - 4 min., Kuriata, Lipok - 2 min.).

Młyny Stoisław: Klarkowska - Jura, Haric 1 (0/1), Koper 5, Szynkaruk 2 (1/1), Rycharska 3, Żmijewska, Lasek, Butumo, Furmanets 6, Lemiech, Aydin 6 (2/3).
Karne: 3/5.
Kary: 6 min. (Haric, Lasek, Butumo - 2 min.).

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Widzów: 1400.

Komentarze (0)