Ta porażka mocno je zabolała. "Wyłącznie na nasze życzenie"

Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Na zdjęciu: mecz Energa Szczypiorno Kalisz - SPR Sośnica Gliwice
Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Na zdjęciu: mecz Energa Szczypiorno Kalisz - SPR Sośnica Gliwice

Energa Szczypiorno Kalisz z kolejną porażką w Orlen Superlidze Kobiet. Podopiecznie Pethera Krautmeyera uległy SPR Sośnica Gliwice 28:30, choć prowadziły przez większość czasu. - Myślę, że niczym nas nie zaskoczyły - mówiła Małgorzata Trawczyńska.

Sensacyjne zwycięstwo w Gnieźnie rozbudziło apetyty w Kaliszu. W poniedziałkowym meczu zawodniczki Energa Szczypiorno mogły wykonać ważny krok w kierunku utrzymania w ORLEN Superlidze Kobiet.

W samej końcówce podopieczne Pethera Krautmeyera straciły nieznaczną przewagę i przegrały to spotkanie 28:30. Tym samym kaliszanki w dalszym ciągu mają zaledwie trzy punkty na swoim koncie.

- Spodziewałyśmy się ciężkiego spotkania. Zespół z Gliwic jest bardzo doświadczony. My grałyśmy na własnym parkiecie i uważam, że wynik jest jaki jest wyłącznie na nasze życzenie - skomentowała Małgorzata Trawczyńska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos

- Uważam, że nie grałyśmy zdyscyplinowanie. Nie realizowałyśmy tego, co założyłyśmy sobie przed meczem i dlatego wynik jest jaki jest - dodała zawodniczka klubu z Kalisza.

Trawczyńska przyznała wprost, że rywalki niczym ich nie zaskoczyły. O wyniku zadecydowały własne błędy kaliszanek, gubione piłki oraz źle podejmowane decyzje w ataku. Podkreśliła, że mają o czym myśleć przed kolejnym starciem z Młyny Stoisław Koszalin.

- Na pewno musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania, bo nie mogą się takie rzeczy przydarzać. Mam nadzieję, że od wtorku jesteśmy całkowicie skupione na Koszalinie i myślę, że pokażemy, na co nas stać - zakończyła.

Komentarze (0)