Litewska kadra w ostatnich kilku latach w eliminacjach do imprez rangi mistrzowskiej trafiała na mocnych przeciwników - w tym na Hiszpanię oraz Chorwację. Jednak teraz Litwini uważają, iż na drodze do mundialu czeka ich nieco łatwiejsze zadanie niż w przeszłości.
- Na tym etapie rywalizacji nie ma nigdy słabych przeciwników. Jednak oczywiście jest kilka czynników, które mogą nam pomóc w przyszłości w tym, aby nie grać z trudnymi rywalami. Polacy mają zespół, który nie jest tak szybki i nie gra tak technicznie jak Skandynawowie oraz Hiszpanie. Ich styl nam odpowiada. Ponadto biało-czerwoni mają swoje najlepsze dni za sobą. W 2008 i 2009 roku zdobywali oni medale mistrzostw Europy oraz świata. Ogromną korzyścią jest to, że Polska to nasz sąsiad, więc nie czeka nas długa podróż na mecz - reprezentanci Litwy nie będą zatem zmęczeni - powiedział Edis Urbanavičius. prezes Litewskiego Związku Piłki Ręcznej.
Media u naszych północnych sąsiadów twierdzą, iż to Litwa ma prawo zdecydować, czy ich reprezentacja zagra pierwsze spotkanie na wyjeździe czy przed własną publicznością. Działacze zamierzają skonsultować się w tej sprawie z selekcjonerem Gintarasem Savukynasem, choć sternik miejscowej federacji nie ukrywa, iż wolałby, aby rewanż odbył się na litewskiej ziemi.
- Z tego co wiem, mamy prawo wyboru daty spotkania u siebie. Trudno zdecydować w jakim terminie będzie lepiej zagrać... Nie można zapominać, że w tym czasie odbędą się piłkarskie mistrzostwa Europy. Spoglądając w kalendarz na 16 bądź 17 czerwca, najlepiej byłoby wybrać któryś z tych dni na rewanż. Wówczas nie zaplanowano, jakiś ważnych pojedynków na Euro 2012, więc nasi kibice mogliby pojawić się w hali, aby nam pomóc w walce z Polakami - dodał Urbanavičius.