Potężna Francja na drodze Polski. Trenerka mistrzyń apeluje. "Trzeba szukać"

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bożena Karkut
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bożena Karkut

Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych w czwartek o godzinie 20:30 zmierzy się na inaugurację ME 2024 z Francją. Trener Bożena Karkut apeluje: - Nie można tak podchodzić do tego, że to faworyt i nie damy rady.

Odliczamy godziny do pierwszego meczu Polek na ME 2024 piłkarek ręcznych. Na start zmagań w grupie C w Bazylei, Biało-Czerwone zmierzą się z potężnym przeciwnikiem - Francją, czyli zespołem aktualnych mistrzyń świata i wicemistrzyń olimpijskich.

Przy starciu z tak utytułowanym przeciwnikiem, najważniejsza walka może rozegrać się w głowach zawodniczek. Dlatego też trenerka KGHM MKS Zagłębia Lubin zachęca reprezentantki Polski do tego, żeby szukały punktów w każdym spotkaniu, niezależnie z kim przyjdzie im się zmierzyć.

- Nie można tak podchodzić do tego, że Francja to faworyt i nie damy rady, a może się skupmy na tym, że w każdym meczu trzeba szukać punktów. Jak sobie przypomnę reprezentację Polski mężczyzn, jeszcze za czasów Patryka Rombla, to zagrała cudowną pierwszą połowę z Francją, gdzie od początku nastawiono się przed startem mistrzostw, że to jest trudna grupa i najważniejszy mecz będzie ze Słowenią. A tam była absolutnie szansa na to, żeby zdobyć te punkty z Francją - powiedziała w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to był strzał! Można oglądać i oglądać

I dodała: - Po igrzyskach reprezentacje zmieniają pokolenia w swoich kadrach i w tym bym upatrywała szans Polek. Można się wtedy pokusić o walkę. Zawsze będę reprezentacji swojego kraju życzyła jak najlepszej gry i wyników. Oby jak najdłuższej grały na tych mistrzostwach i wróciły zdrowe. Sukcesy reprezentacji napędzają popularność dyscypliny, a my od paru lat jesteśmy na równi pochyłej i chcielibyśmy jednak trochę być w górze.

Biało-Czerwone do rywalizacji w mistrzostwach Europy podejdą mocno zdeterminowane, by poprawić lokatę z poprzedniej edycji. Przypomnijmy, że Polki zakończyły Euro na trzynastej lokacie.

- Pewnie, że dobrze by było stawiać sobie wysokie cele, bo tylko granie o coś człowieka determinuje maksymalnie do dania z siebie absolutnie wszystkiego. Ale skoro te wyniki z ostatnich imprez były takie jak były to rozumiem w pełni, że pierwszym celem jest wyjście z grupy. I trzeba się postarać, bo wychodzą tylko dwie drużyny - mówiła trenerka mistrzyń Polski.

Co z liderką kadry?

W składzie na Euro znalazły się trzy podopieczne Bożeny Karkut - Barbara Zima, Adrianna Górna oraz Karolina Kochaniak-Sala, powracająca po ciężkiej kontuzji kolana. W jakim wymiarze czasowym będzie mogła pomóc drużynie narodowej jedna z liderek kadry?

- Bardzo chciała wrócić na czas do reprezentacji i wykonała ogromna pracę. W pełnym wymiarze na pewno nie, bo myślę, że wracanie po kontuzji, trenowanie, kondycji, siły to jedno, ale co innego to wysiłek meczowy, gdzie jest dużo zrywów, zmian kierunku, różne wektory siły. Na pewno nie na cały mecz, ale na pewno na duże przedziały czasowe myślę, że pokaże niejednokrotnie przeciwnikowi, że jest gotowa do zdobywania bramek i dobrych zagrań w defensywie - odpowiedziała szkoleniowiec.

Żeby przypomnieć sobie najlepszy wynik Polek podczas mistrzostw Europy, trzeba sięgnąć pamięcią do XX wieku. W 1998 roku Biało-Czerwone zajęły piąte miejsce i przez ponad dwie dekady nie są w stanie do tego nawiązać.

Walka, walka i jeszcze raz walka

- Nikt kiedyś nie odczekiwał piątego miejsca na mistrzostwach Europy, wtedy z Jerzym Cieplińskim, a jest to najlepszy rezultat do tej pory. Nikt nie oczekiwał czwartego miejsca na mistrzostwach świata z Kimem Rasmussenem, a jednak się zdarzyło, i to dwukrotnie. Jechanie na imprezę i mówienie sobie z góry, że grupa śmierci albo się nie da - to lepiej zostać w domu. Skoro się już jedzie, no to po to, żeby podjąć temat i walczyć. Wszystko przed dziewczynami - zauważyła Bożena Karkut.

Trenerka wskazywała, że walka i wiara w to, co się robi, będą kluczowe, jednocześnie ona sama ma kilka powodów do obaw. - Niepokoi mnie na pewno wyjazdowa konfrontacja z Islandią i dwie porażki. Wydawało się po turnieju w Cheb, że coś zaskoczyło, dziewczyny złapały stabilizację w tym składzie personalnym, a później jakby wróciły punktu wyjścia. Mam nadzieję, że to przejściowe - mówiła szkoleniowiec.

- Na pewno od dobrych paru lat widać ewidentnie, że gdzieś się poszukuje ciągle zawodniczek, które będą grały zarówno w defensywie na pozycji drugiego lub trzeciego obrońcy, jak też ataku. Różne próby są, raz jest zachwyt a innym razem widać, że czegoś brakuje. Też niespecjalnie widzę, żeby zespół był faktycznie odmłodzony - dodała Bożena Karkut.

Terminarz reprezentacji Polski na ME 2024

Polska – Francja / 28 listopada (czwartek), godz. 20.30
Polska - Portugalia / 30 listopada (sobota), godz. 15.30
Polska - Hiszpania / 2 grudnia (poniedziałek), godz. 18.00

Komentarze (0)