Na ten moment długo czekali. Trener może odetchnąć

Materiały prasowe / KGHM MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Gabriela Haric (Młyny Stoisław Koszalin) w akcji
Materiały prasowe / KGHM MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Gabriela Haric (Młyny Stoisław Koszalin) w akcji

Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Ta zdawała się umierać po każdej kolejce. Zespół podniósł się dopiero w 6. serii, kiedy to zmierzył się z czerwoną latarnią ORLEN Superligi Kobiet. Z drużyny Młynów Stoisław spadł wielki kamień.

Pojedynek dwóch najsłabszych drużyn w ORLEN Superliga Kobiet miał swój ciężar gatunkowy. Widać to było po obu zespołach. Przegrany w tym pojedynku stawiał się w dramatycznej wręcz sytuacji.

Wydawało się, że pierwszy kwadrans wiele wyjaśnił. W każdym razie kazał sądzić, że stawiane w roli faworyta Młyny Stoisław ustawiły sobie przebieg zawodów przeciwko Enerdze Szczypiorno. Dobrze funkcjonowały praktycznie na każdej pozycji. Wtedy jednak wszystko siadło. Nagle. Błędy własne i straty zaczęły mnożyć się na potęgę.

Sytuacja została nieco opanowana dopiero, kiedy na 2 minuty parkiet musiała opuścić za faul Camile Sanches. Gospodynie "ratowały" świetnie wykonywane ruty karne, w których brylowała Elif Sila Aydin. Ostatecznie do przerwy skończyło się remisem po 13. Miejscowe miały dodatkowy problem, bo drugą połowę musiały rozpocząć jedną mniej (kara Martyny Koper.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc

Po zmianie stron jedno nazwisko padało najczęściej. Była to Natalia Filończuk, późniejsza MVP meczu. W 48. minucie miała już 17 udanych interwencji. Przyjezdne z taką postawą bramkarki Młynów Stoisław nie mogły sobie poradzić. Nic więc dziwnego, że tablica świetlna wskazała wówczas wynik 26:16. Tego koszalinianki nie wypuściły z rąk. Tym bardziej że gościom przytrafiały się banalne straty.

Niebezpiecznie zrobiło się na 6 minut przed końcem. Dość ostro w obronie zachowała się Katarzyna Czapracka. Ucierpiała Nicola Żmijewska, która była już w powietrzu, gotowa do rzutu. Niefortunnie spadła na parkiet. Skończyło się bezpośrednią czerwoną kartką.

Co prawda ekipa dowodzona przez Monikę Cholewę odrobiła część strat (z -11 zrobiło się -8), ale cudu nie dokonała. Biało-zielone zasłużenie zgarnęły pierwszy w tym sezonie komplet punktów. Po spotkaniu gospodynie ogarnęła wielka radość, jakby spadł im z serca wielki kamień.

ORLEN Superliga Kobiet, 6. kolejka:

Młyny Stoisław Koszalin - Energa Szczypiorno Kalisz 32:24 (13:13)

Młyny Stoisław: Filończuk - Mączka 6, Haric, Choromańska 1, Koper 6, Szynkaruk, Rycharska 4, Żmijewska 2, Nowicka, Furmanets 1, Lemiech 3, Aydin 9 (6/6).
Karne: 6/6.
Kary: 2 min. (Koper).

Energa Szczypiorno: Osowska, Abramovic - Witkowska 6 (0/1), Petroll, Sanches 4, Gjorgijevska 2 (1/2), Gliwińska 2, Hosgor 2, Kaczmarek 1, Czapracka, Trbović 3, Pereira 4.
Karne: 1/3.
Kary: 10 min. (Gliwińska - 4 min., Sanches, Kaczmarek - 2 min., Czapracka - cz. k.).
Czerwona kartka: Katarzyna Czapracka za faul na Nicoli Żmijewskiej w 54. minucie meczu.

Sędziowie: Korda, Strzelczyk.
Widzów: 560.

Czytaj więcej:
--> Fatalna wiadomość. Liga Mistrzyń przejdzie jej koło nosa
--> Trzy lata czekania. To może być punkt zwrotny

Komentarze (0)