Na niedzielę w Orlen Superlidze Kobiet zostało zaplanowane tylko jedno spotkanie, ale dobrze wszyscy wiemy, że nie liczy się ilość, tylko jakość. A trzeba przyznać, że rywalizacja w Koszalinie zapowiada się bardzo ciekawie z kilku względów.
W pierwszej kolejce Młyny Stoisław Koszalin przegrały z wicemistrzem Polski z Kobierzyc 27:30 (---> RELACJA). I jest to niewielka różnica, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że koszalinianki przystąpiły do meczu w mocno osłabionym składzie.
Ze względu na drobne urazy zagrać nie mogły Nikola Męczykowska, Zofia Csavar, Gabriela Haric i Dominika Szynkaruk, a do tego trener Krzysztof Przybylski nie miał w składzie żadnej nominalnej lewoskrzydłowej. Jagoda Lasek pauzowała w wyniku kary z zeszłego sezonu, a Elif Sila Aydin nie dotarła jeszcze do Polski z powodu trwającej jeszcze wtedy procedury wizowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Mimo sporych kłopotów kadrowych, ekipa z Pomorza Zachodniego zaprezentowała się całkiem nieźle i jest przekonana, że w szerszym składzie stać będzie ją na wiele więcej. Dobra wiadomość dla kibiców i sztabu szkoleniowego Młynów Stoisław jest taka, że w meczu drugiej kolejki koszalińska ławka będzie już dłuższa, co da trenerowi większą możliwość rotacji. Do dyspozycji Krzysztofa Przybylskiego będzie już wspomniana turecka skrzydłowa.
- Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Wiemy na co nas stać i jeśli nie będziemy popełniać prostych błędów i będziemy skuteczne zarówno w ataku jak i w obronie to trzy punkty zostaną w Koszalinie - nie ma wątpliwości rozgrywająca koszalińskiego klubu, Anna Mączka.
Po drugiej stronie boiska zobaczymy zawodniczki MKS URBIS Gniezno, które na inaugurację wygrały po rzutach karnych z przebudowanym Energa Startem Elbląg. Był to bardzo ofensywny mecz, w którym w regulaminowym czasie gry padło 68 bramek. Aż 13 razy na listę strzelczyń wpisała się skrzydłowa Żaneta Lipok.
Wiele osób spodziewało się jednak, że gnieźnianki wywalczą pełną pulę i z pewnością podopieczne Roberta Popka będą chciały w niedzielę udowodnić, że był to jedynie wypadek przy pracy. Z drugiej strony - znów zagrają na wyjeździe, a Koszalin uznawany jest handballowym środowisku za niewygodny i trudny teren.
- Myślę, że zadecydują szczegóły, ważna też będzie mocna obrona postawiona od pierwszej akcji oraz skuteczność rzutowa. Mimo zmian kadrowych koszalinianki dalej są zespołem walczącym, co chociażby pokazały w pierwszym meczu w Kobierzycach. Plan jest jeden, jedziemy do Koszalina po pełna pulę - zapowiedziała obrotowa gnieźnieńskiego klubu, Oliwia Kuriata.
Niedziela z Orlen Superligą Kobiet:
godz. 16:00 / Młyny Stoisław Koszalin - MKS URBIS Gniezno