Działo się w Elblągu! Popis Żanety Lipok, odrodzenie Aleksandry Zych i karne

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Marcin Gadomski / Energa Start Elbląg / Aleksandra Zych w akcji
Materiały prasowe / Marcin Gadomski / Energa Start Elbląg / Aleksandra Zych w akcji
zdjęcie autora artykułu

Aż trzynaście bramek Żanety Lipok, oficjalny debiut nowej trenerki Startu Elbląg, konkurs rzutów karnych, a także Aleksandra Zych, która się wcieliła w rolę liderki. W niedzielę w Orlen Superlidze Kobiet na nudę narzekać nie mogliśmy!

Spodziewaliśmy się, że spotkanie w Elblągu będzie najciekawszym meczem pierwszej kolejki zmagań w Orlen Superlidze Kobiet i nie pomyliliśmy się. Drużyna Startu pokazała nową jakość i walczyła z czwartą siłą minionych rozgrywek jak równy z równym.

Choć zwyciężyć im się ostatecznie nie udało, należy podkreślić, że był to udany debiut Magdaleny Stanulewicz na ławce trenerskiej. Punkt w starciu z faworytem powinien być dla niej oraz jej piłkarek ręcznych zachętą do dalszej pracy i potwierdzeniem, że podążają w dobrym kierunku.

Co ciekawe, pod wodzą nowej trenerki rozrzucała się Aleksandra Zych, która w przeszłości dzieliła z Magdaleną Stanulewicz szatnię w Gdyni. To tylko potwierdza, że nowa szkoleniowiec ma pomysł na zespół i wykorzystanie każdej z zawodniczek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

Nie będzie przesadą, jeśli napiszemy, że był to jej najlepszy występ w ostatnich latach. Dziewięć bramek i siedem asyst to wynik godny podziwu. Tak samo jak wyczyn skrzydłowej Żanety Lipok, która na listę strzelczyń wpisała się aż trzynaście razy, a to wszystko przy stuprocentowej skuteczności!

Zacięta walka o wygraną trwała w Elblągu do samego końca. Ostatecznie spotkanie musiało przenieść się na siódmy metr, a w konkursie rzutów karnych nieco lepiej zaprezentowały się gnieźnianki i to one mogły się cieszyć w niedzielę ze zwycięstwa. Interwencję na wagę dwóch punktów zaliczyła Daria Konieczna, która wyczuła intencje Aleksandry Zych.

Para arbitrów Adam Dejna i Kamil Raszewski pokazała w tym meczu dwie czerwone kartki. Z gradacji kar dla Pauliny Kuźmińskiej (Start Elbląg) oraz dla trenera Roberta Popka (MKS URBIS Gniezno), który pomylił się i w ostatnich sekundach chciał wziąć czwarty czas dla swojej drużyny. W konsekwencji podyktowano też "siódemkę" dla gospodyń, po której doprowadziły do wyrównania i rzutów karnych.

Orlen Superliga Kobiet

Energa Start Elbląg - MKS URBIS Gniezno 34:34 (16:16) k. 3:4

Energa Start: Ciąćka 1, Pentek – Zych 9, Pahrabicka 7, Grabińska 6, Kuźmińska 3, Dworniczuk 3, Szczepanek 2, Peplińska 2, Kubisova 1, Tarczyluk. Karne: 5/5 Kary: 14 min.

MKS URBIS: Hypka, Konieczna - Lipok 13, Bartkowiak 6, Nurska 5, Cygan 5, Musiał 1, Szczepanik 1, Matysek 1, Głębocka 1, Kuriata 1, Schlabs, Hartman. Karne: 4/5 Kary: 14 min.

---> Niespodzianka na start! Azoty Puławy odnalazły się w nowych realiach ---> Pewne zwycięstwo na początek. Industria Kielce lepsza w Kwidzynie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty