"Poczuliśmy się za pewni". Kaliszanie mocno ich zaskoczyli

Materiały prasowe / Michał Rabiega / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Wojciech Borucki
Materiały prasowe / Michał Rabiega / Orlen Superliga / Na zdjęciu: Wojciech Borucki

Wojciech Borucki był najlepszym zawodnikiem meczu Energa MKS Kalisz - KS Azoty Puławy (29:29, k. 4:2). Mimo świetnej postawy nie uchronił jednak swojej ekipy przed porażką. Wyjaśnił, co zaważyło na wyniku.

Szczypiorniści KS Azoty Puławy przystępowali do tego spotkania pewni zajęcia piątego miejsca po rundzie zasadniczej. Mimo to wypracowali sobie bezpieczną przewagę i wydawało się, że dowiozą ją do końca.

Tak się jednak nie stało. Na trzy sekundy przed zakończeniem spotkania kaliszanie doprowadzili do wyrównania i rzutów karnych, w których okazali się lepsi.

- Wydaje mi się, że poczuliśmy się za pewni. Około 40. minuty było 24:18, poczuliśmy się za luźno. Zaczęliśmy oddawać bramki i tak się skończyło niestety - wyjaśnił najlepszy zawodnik spotkania Wojciech Borucki.

- Zaskoczyli nas skuteczną grą. Popełniali mało błędów, z kolei wykorzystywali nasze, a mieliśmy ich dosyć sporo. To poskutkowało - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

- Nie chciałbym oszukiwać, na pewno było to z tyłu głowy, że mamy pewne piąte miejsce, ale zawsze podchodzimy na 100 proc. do meczów i staraliśmy się wygrać - tłumaczył dalej bramkarz.

Borucki przyznał, że w pierwszej połowie puławianie pewniej zagrali w obronie. Po zmianie stron natomiast zaczęli popełniać więcej błędów w ataku, które skutkowały narażaniem się na straty i kontrataki.

W fazie play-off KS Azoty zmierzy się z KGHM Chrobrym Głogów. Wcześniej puławianie dokończą rundę zasadniczą. 30 marca o godz. 15:00 podejmować będą Górnika Zabrze.

Czytaj także:
On asystuje na potęgę. Może pobić rekord ligi
Nie zrealizowały założeń. "Każdy mecz gramy o sześć punktów"

Komentarze (0)