Polak jest gwiazdą w Paryżu. Jego mecze ogląda sam Mbappe

PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Kamil Syprzak, w kółeczku Kylian Mbappe (Xavier Laine)
PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Kamil Syprzak, w kółeczku Kylian Mbappe (Xavier Laine)

- Nawet Kylian Mbappe odwiedza mecze szczypiornistów - powiedział gwiazdor Paris Saint-Germain HB Kamil Syprzak w wywiadzie dla Weszło. Jego zdaniem kwestią czasu jest to, kiedy wraz z PSG wygra Ligę Mistrzów.

Biorąc pod uwagę piłkarzy ręcznych z naszego kraju, którzy występują za granicą, to zdecydowanie największą gwiazdą z nich jest Kamil Syprzak. Ten w końcu w 2015 roku trafił do hiszpańskiej FC Barcelony, a po czterech latach przeniósł się do Paris Saint-Germain HB.

Obecnie polski obrotowy jest liderem paryżan i raz po raz zdobywa najwięcej bramek w meczach. Syprzak we Francji czuje się doskonale, co potwierdził w ostatnim czasie, kiedy to zdecydował się przedłużyć swój kontrakt do 2027 roku (więcej TUTAJ).

W przypadku piłkarskiej sekcji PSG na ten moment największym gwiazdorem jest oczywiście Kylian Mbappe, który wraz z zakończeniem sezonu ma zasilić Real Madryt. Tymczasem Syprzak zdradził, że Francuz pojawia się na meczach jego klubu.

ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym

- Jeśli chodzi o znajomość z przedstawicielami innych sekcji, to bardzo dobry kontakt mam z Kasią Kiedrzynek, z drużyny piłkarskiej. Wspieramy się nawzajem. Co zresztą ciekawe, nawet Kylian Mbappe odwiedza mecze szczypiornistów. I myślę, że tak powinno to wyglądać. My również, kiedy mamy okazję, zbieramy się z chłopakami z drużyny i idziemy na Parc des Princes, kibicować kolegom z piłkarskiego PSG - przekazał szczypiornista przy okazji wywiadu dla Weszło.

W tym sezonie PSG trafiło na Industrię Kielce w Lidze Mistrzów. Mistrz Polski wygrał na własnym parkiecie, ale został rozbity we Francji. Oba zespoły i tak czeka rywalizacja w 1/8 finału. Co więcej, Syprzak zmierzy się z Orlen Wisłą Płock, skąd wypłynął na szerokie wody. Wobec elitarnych rozgrywek, paryżanie odczuwają presję, ale sam obrotowy wierzy w sukces

- Towarzyszy nam cały czas. I to jest nie presja, żeby w Lidze Mistrzów grać i radzić sobie dobrze, ale po prostu tę Ligę Mistrzów wygrać. My jednak jesteśmy na tyle doświadczonymi zawodnikami, że musimy sobie radzić z oczekiwaniami. I wykorzystać presję jako dodatkowy czynnik motywacyjny. Jestem zdania, że drużyna, którą mamy, prędzej czy później osiągnie ten sukces. To jest tylko kwestia tego kiedy - podkreślił Polak.

32-latek, który w najbliższych miesiącach zostanie ojcem, jest także zadowolony z obecnej roli w kadrze. U Marcina Lijewskiego występuje zarówno w ataku, jak i w obronie. I było widać, że ten wariant się jak najbardziej sprawdza.

Komentarze (0)