MŚ 2023. Kopciuszek na balu

Getty Images / Fadel Dawod / Na zdjęciu: Piłkarze ręczni Wysp Zielonego Przylądka.
Getty Images / Fadel Dawod / Na zdjęciu: Piłkarze ręczni Wysp Zielonego Przylądka.

Wśród 32 zespołów grających na mistrzostwach świata w Polsce i Szwecji wiekszość zespołów, to "starzy wyjadacze". Obok nich szansę na pokazanie się szerszej publiczności otrzymają nacje, których występ na MŚ nie jest codziennością.

Dla reprezentacji Polski będzie to 17. występ na mistrzostwach świata. Spośród wszystkich uczestników najczęściej, bo aż 26 razy grali Niemcy. Ponad 20 występów mają też Szwedzi, Duńczycy, Francuzi, Węgrzy i Islandczycy. My skupiamy się na tych, którzy nie grali tak często o mistrzostwo świata.

Jeden debiutant

Jedynym debiutantem na mistrzostwach świata będzie Belgia. Zespół, który prowadzi były reprezentant Senegalu Yerime Sylla pokonał w kluczowym dwumeczu eliminacji Słowację 57:53, a bohaterem Belgów był Jef Lettens, który bronił w wygranym meczu z ponad 40-procentową skutecznością. Belgowie nigdy nie grali ani w mistrzostwach świata, ani Europy.
 
Powrót po latach

Już dwa lata temu jako przedstawiciel Ameryki Północnej i Karaibów na mistrzostwach świata miała zagrać reprezentacja USA, jednak ze względu na zakażenia koronawirusem Amerykanie wycofali się z turnieju i zastąpili ich Szwajcarzy. USA na mistrzostwach grało sześciokrotnie. Amerykanie awans wywalczyli w 2022 roku po zwycięstwie na mistrzostwach Ameryki Północnej. W finale USA pokonało Grenlandię 33:26.

Czy można czegokolwiek spodziewać się po Amerykanach? Niekoniecznie. Na mistrzostwach świata krajów rozwijających się zespół ten w 2019 roku zajął 5. miejsce, przegrywając w grupie z Gruzją i z Bułgarią. Należy jednak pamiętać, że w 2028 roku USA organizuje igrzyska olimpijskie. Może będzie to jakiś czynnik determinujący rozwój piłki ręcznej w tym kraju? Sam Hoddersen, najlepszy strzelec na turnieju na którym USA się zakwalifikowało gra w szwedzkim Lugi HF, wielu innych zawodników próbuje się przebić w Niemczech, Węgrzech, Danii czy Hiszpanii. Zawsze jest to jakiś początek.

ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą

Odrobina egzotyki

Zawsze na mistrzostwach świata jest okazja do zobaczenia egzotycznych zespołów. Niektóre są złożone z zawodników mających przede wszystkim korzenie z danego kraju, jednak na co dzień grają gdzie indziej. Przykładem jest tu Republika Zielonego Przylądka - aż 10 zawodników reprezentacji tej byłej portugalskiej kolonii gra właśnie w Portugalii. Tylko Luis Almeida występuje w swojej ojczyźnie. W tym zespole na pewno dechu nie zapiera liczba bramek zdobyta przez zawodników tej reprezentacji dla swojej kadry. Jedynie grający w luksemburskim Red Boys Differange Elledy Semedo ma 85 bramek na koncie, pozostali nie przekroczyli 12 trafień dla zespołu z Afryki.

Innym przykładem jest Iran. Z szerokiego, 23-osobowego składu tylko Pouya Norouzinejad gra poza swoim krajem - w niemieckim Eintrahcie Hagen. Aż 11 przedstawicieli ma natomiast miejscowy klub, Foolad Mobarakeh Sepahan. Grająca od lat na wielkich imprezach Arabia Saudyjska komplet zawodników zrekrutowała natomiast z własnej ligi. Duże pieniądze są tu z jednej strony plusem, bo przeciętni szczypiorniści mogą zarabiać na uprawianiu tego sportu, ale i minusem, bo brak gry w Europie hamuje ich rozwój.

Tradycyjnie też poszukiwane są kolejne reprezentacje z Ameryki Południowej, które będą mogły nawiązać do sukcesów Brazylii i Argentyny, które potrafią być od lat równorzędnym rywalem dla Europejczyków. Dobre występy Urugwaju oraz Chile z pewnością byłyby jednak sporym zaskoczeniem.

Europejskie powroty

Dwie reprezentacje z Europy wystąpią na mistrzostwach świata dopiero po raz drugi. Nie musi to jednak oznaczać, że zespoły te będą dostarczycielami punktów. Sporym zaskoczeniem może być to, że Czarnogóra grała na światowym czempionacie tylko raz - w 2013 roku, skoro od tego czasu regularnie gra na mistrzostwach Europy.

Po długich 62 latach na światowy czempionat wracają Holendrzy, którzy na ostatnich mistrzostwach Europy zajęli 10. miejsce. Pomimo tak długiej przerwy nie zapomniano o Holendrach i przyznano im dziką kartę. Reprezentację Pomarańczowych będzie prowadził znany trener, Szwed Staffan Olsson.

Czytaj także: 
Katowice prędko nie zasną
Serbia ograła Szwedów na ich terenie

Komentarze (0)