To nie jest liga dla starych ludzi? Trudny los weteranów, którzy wrócili do Lotto Ekstraklasy tuż przed emeryturą

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Piotr Świerczewski

Kolega Jerzego Brzęczka i Marka Koźmińskiego ze srebrnej reprezentacji olimpijskiej i seniorskiej drużyny narodowej. Z Polski Świerczewski wyjechał w 1993 roku jako 21-latek i przez dziesięć sezonów - z krótką przerwą na występy w japońskiej Gambie Osaka (1999) - grał w Ligue 1 w barwach AS Saint-Etienne, SC Bastia i Olympique Marsylia. W szczytowym momencie został nawet wybrany kapitanem OM, ale zrzekł się opaski na rzecz Franka Leboeufa, gdy ten pojawił się na Stade Velodrome, co zostało przyjęte nad Sekwaną z uznaniem. Ogółem we francuskiej ekstraklasie Świerczewski zagrał aż 278 razy - to polski rekord tych rozgrywek.

Nim latem 2003 roku wrócił do Polski, zahaczył jeszcze o Premier League jako zawodnik Birmingham City. Przed sezonem 2003/2004 związał się z Lechem Poznań, a po roku przeniósł się z Bułgarskiej 17 do Cracovii, ale kompletnie nie potrafił zastosować się do reguł panujących w szatni i Wojciech Stawowy ani razu nie skorzystał z jego usług. Po rozstaniu z Pasami 70-krotny reprezentant Polski wrócił do Kolejorza, a następnie wziął się za zwiedzaniu kraju. Występował w jeszcze Groclinie Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, Koronie Kielce, Polonii Warszawa, Łódzkim Klubie Sportowym i Zagłębiu Lubin, rozgrywając w ekstraklasie łącznie 128 spotkań i zdobywając pięć trofeów: dwa Puchary Polski i dwa Puchary Ligi oraz Superpuchar Polski.

Sam przyznawał, że po powrocie do Polski jedynie przebierał się za piłkarza, ale trzeba przyznać, że nawet z kilkoma kilogramami nadwagi mógł uczyć innych ligowców gry w piłkę.  Karierę skończył w 2010 roku - dopiero siedem lat po powrocie do Polski.

Czy Marcin Wasilewski okaże się wzmocnieniem Wisły Kraków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)