Koniec magii "10", czyli dewaluacja legendarnego numeru w Ekstraklasie
Maciej Kmita
Słoweniec przez ostatnie półtora roku był absolutnie czołowym pomocnikiem I ligi. Przed rundą wiosenną sezonu 2013/2014 związał się z I-ligowym GKS-em Tychy, dla którego w 13 występach zdobył aż siedem bramek. W czerwcu 2014 roku przeniósł się do Olimpii Grudziądz, strzelając dla tego klubu siedem goli i notując 12 asyst w 33 spotkaniach. 26-latek miał zastąpić przy Reymonta 22 Semira Stilicia, ale na razie ma problem z załapaniem się do pierwszego składu Białej Gwiazdy. Nie poradził sobie ani z presją towarzyszącą byciu następcą wybitnego Bośniaka, ani z ciężarem "10", na który to numer zdecydował się od razu, gdy okazało się, że jest wolny.
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
-
Ezechiel Mermann Zgłoś komentarzCały artykuł wygląda tak, jakby piszący go miał po prostu ból dupy polegający na "przecież ja chciałem grać z 10, ten jest słabszy, nie zasługuje na nią!!!!!!!"
-
Kukuryku Zgłoś komentarzMałecki to najlepsza "10" naszej ligi. Nie ma co dyskutować!
-
Matt Bike Zgłoś komentarzJa zawsze chciałem być 9! A jak mama kupiła mi na bazarze koszulkę Elbera oszalałem :D Od tamtej pory kibicuję Bayernowi. Boże ile to już lat minęło :)
-
KUBOTA Zgłoś komentarzTemat z dupy