Cezary Kulesza na łamach WP SportoweFakty zapowiedział, że 31 stycznia ogłosi nazwisko nowego selekcjonera Biało-Czerwonych. Pod koniec grudnia rozpoczęła się giełda nazwisk.
W gronie kandydatów są Andrij Szewczenko, Adam Nawałka oraz Jan Urban. Na dodatek Claudio Ranieri jest zainteresowany pracą z reprezentacją Polski. Słynny Włoch niedawno pożegnał się z Watford FC - więcej TUTAJ.
Henryk Kasperczak podzielił się swoimi spostrzeżeniami w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. - Jeśli miałby to być Szewczenko, to trzeba poczekać, aż załatwi swoje sprawy z Genuą. Przypuszczam, że nie dostał on jeszcze oficjalnego pisma, że został zwolniony z tego klubu i dlatego to się przeciąga. Sprawy mogą się skomplikować, a czas ucieka - zaznaczył 75-letni szkoleniowiec.
Następca Paulo Sousy zostanie rzucony na głęboką wodę. Nowy selekcjoner zadebiutuje 24 marca w meczu barażowym z Rosją. Kasperczak uważa, że prezes Kulesza chce pokazać swój autorski pomysł.
- Teraz Kulesza chce pokazać, że wskaże swojego kandydata, że nie będzie powielał pomysłu Bońka z Nawałką. Sprawa się przeciąga, wszyscy o tym dyskutują. Jak czasami analizuję to z boku, śmiać mi się chce. Zrobiła się z tego szopka, typowa polska szopka - ocenił.
Czytaj także:
Reprezentacji Polski grozi czarny scenariusz. Przedstawił go rzecznik PZPN
Były reprezentant Polski nie ma złudzeń ws. nowego selekcjonera
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki